1 marca Artur Boruc, golkiper angielskiego Bournemouth i reprezentacji Polski, poinformował, że kończy swoją przygodę z reprezentacją Polski. Ponad miesiąc później o tej decyzji postanowił porozmawiać z nim Jacek Kurowski, dziennikarz TVP Sport. Legendarny golkiper nie potrafił ukryć wzruszenia.
Kurowski wybrał się do Bournemouth, aby przeprowadzić z Borucem długi wywiad. Na facebookowym profilu TVP Sport opublikowany został jego krótki fragment. Były golkiper m.in. Celticu Glasgow i Fiorentiny opowiada w nim o swojej decyzji o rezygnacji z gry w reprezentacji Polski. Golkiper nie potrafił ukryć swojego wzruszenia. Zamknąłeś etap reprezentacji. Następnego dnia smutno było Ci z tą myślą, czy nie? – zapytał Kurowski.
W tym momencie nasz golkiper wyraźnie się wzruszył. Na początku trudno było mu cokolwiek powiedzieć. Zaraz będę ryczał – wypalił po chwili. Ciężko mi było szczerze mówiąc… – kontynuował wycierając łzy. Boruc przyznał, że czytając komentarze, które pojawiały się w internecie po informacji o jego rezygnacji z gry w kadrze… zdarzyło mu się „szlochać”.
Artur Boruc w reprezentacji Polski zadebiutował w 2004 roku. Kadrę prowadził wówczas Paweł Janas. „Borubar” pojawił się na murawie stadionu w Bydgoszczy w 59. minucie spotkania z Irlandią. „Biało-czerwoni” zremisowali wówczas 0-0, więc jako bramkarz mógł zapisać mecz do udanych. Golkiper początkowo był głównie rezerwowym, jednak po kontuzji Jerzego Duda na stałe wskoczył do reprezentacyjnej bramki. W 2006 roku pojechał na MŚ w Niemczech, jako pierwszy bramkarz reprezentacji Polski. Był najjaśniejszą postacią naszej ekipy na nieudanym turnieju.
W barwach drużyny narodowej wystąpił 64 razy. Oprócz mundialu w Niemczech uczestniczył również w ME w Austrii oraz Francji. Na turnieju organizowanym w Polsce nie wystąpił ze względu na konflikt z ówczesnym selekcjonerem, Franciszkiem Smudą.
Boruc aktualnie jest zawodnikiem występującego w Premier League, Bournemouth. Wcześniej reprezentował barwy m.in. Legii Warszawa, Celticu Glasgow oraz Fiorentiny.
źródło: TVP Sport
Fot. Wikimedia/Новикова Юлия