Po emocjonujących zmaganiach grupy A w LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 biało-czerwoni zajęli w gdańskiej części rozgrywek drugie miejsce, premiowane awansem do play-offów, gdzie zagrają ze Słowenią. Wraz z Polakami o zwycięstwo w każdym spotkaniu walczy Artur Szalpuk, nowy przyjmujący „gdańskich lwów”, z którym mieliśmy okazję porozmawiać.
Nie miałeś wcześniej możliwości doświadczyć atmosfery na Stadionie Narodowym z punktu widzenia zawodnika. Jakie wrażenia?
Oprawa meczu była naprawdę niesamowitym przeżyciem! Ale to nie ona była najważniejsza. Wynik meczu nie był dla nas satysfakcjonujący, więc ogólne wrażenia mam mieszane.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Staraliście się szybko wyrzucić z głów porażkę z Serbami czy jednak poświęciliście czas na szerszą analizę słabych stron?
Nie rozpamiętywaliśmy tej porażki zbyt długo. Mieliśmy szybką analizę tego, co zrobiliśmy źle, po to, żeby w następnym spotkaniu zaprezentować się znacznie lepiej i uniknąć poprzednich błędów, co pokazaliśmy w starciach z kolejnym przeciwnikiem.
Z Warszawy przyjechaliście do Gdańska. Miałeś okazję trenować w ERGO ARENIE po raz pierwszy jako zawodnik LOTOSU Trefla Gdańsk. Oswoiłeś się już z myślą, że jesteś teraz„gdańskim lwem”?
Trzeba przyznać, że po Narodowym ta sala wydaje się trochę mała, mimo że jest jedną z większych w Polsce. Jako że nie miałem jeszcze możliwości trenowania tu z drużyną klubową, potrzebuję trochę czasu, aby poczuć halę i oswoić się z tym, że to mój nowy dom. Na razie moje myśli skupione są wokół reprezentacji.
Trener de Giorgi na razie daje ci odpocząć w kwadracie rezerwowych, ale widać, że stojąc tam, przestępujesz z nogi na nogę. Rozumiem, że gdybyś mógł, pierwszy zameldowałbyś się na boisku, aby pomóc kolegom?
(Śmiech) Cóż, staram się być przygotowany do gry w każdej chwili. Taka jest rola rezerwowego – trzeba wspierać drużynę również i poza boiskiem, a w razie potrzeby czy słabszego momentu kolegi wejść i pomóc zespołowi najlepiej, jak się umie.
Trener Anastasi będzie miał z ciebie pociechę, skoro jesteś taki głodny gry. Wiesz już, kiedy dołączysz do drużyny?
Właśnie tego jeszcze nie wiem (śmiech). Chciałbym mieć chwilę wytchnienia po kadrze, ale zobaczymy, jak to będzie. W każdym razie jeszcze nie miałem okazji porozmawiać o tym z trenerem, choć na pewno już jakieś plany w klubie są.
Udało ci się już znaleźć mieszkanie w Gdańsku?
Na szczęście tak. Mieszkanie mam już załatwione. Powoli będę tam sprowadzał swoje rzeczy, więc po powrocie do klubu będę mógł skupić się na treningach.
Miałeś okazję spotkać się z kolegami z LOTOSU Trefla?
Z niektórymi jestem w kontakcie. Czasem ze sobą piszemy, także w miarę na bieżąco wiem, co się dzieje w drużynie. A na bliższe spotkania twarzą w twarz przyjdzie czas na treningu.
Myślisz, że koledzy szykują ci jakiś chrzest bojowy?
Nie wiem, jakie zasady panują w drużynie. Być może jakiś będę musiał przejść, aczkolwiek nie słyszałem, żeby innych zawodników to spotkało, więc może mi również uda się tego uniknąć (śmiech).