Po zwycięskiej walce z Andrzejem Wachem Artur Szpilka udał się na zasłużone wakacje. Pięściarz spędził je na Mauritiusie. Po powrocie z ciepłych krajów stanął na wagę i… chyba trochę się przeraził.
Ostatnią walkę Artur Szpilka stoczył 9 listopada w Gliwicach. Jego rywalem był wówczas Mariusz Wach. Popularny „Szpila” pokonał swojego przeciwnika na punkty.
W międzyczasie Szpilkę spotkało dramatyczne wydarzenie. Zmarł bowiem jego trener, Andrzej Gmitruk, który próbując zgasić pożar na tarasie swojego domu, doznał ataku serca. Artur Szpilka był załamany informacją o nagłym odejściu swojego – jak go nazywał – mistrza.
W grudniu pięściarz postanowił „wyczyścić” głowę. Wraz ze swoimi kolegami sportowcami (wśród nich byli m.in. Akop Szostak i Łukasz Jurkowski), zawodnik udał się na wakacje. Panowie oraz ich partnerki wylecieli na Mauritius, gdzie spędzili miły czas. „Wesoło i gorąco” – relacjonował wypad Szpila.
Po powrocie z urlopu Artur Szpilka postanowił stanąć na wagę. Zrobił to na lotnisku. „Taki punkt kontrolny. Ważymy się przy okazji po wakacjach” – mówi „Szpila” na udostępnionym w serwisie Twitter nagraniu. Pięściarz musiał jednak przeżyć spore zaskoczenie. Okazało się bowiem, iż w porównaniu do ostatniej walki z Mariuszem Wachem przytył aż dwanaście kilogramów!
Będzie trochę do zbijania ???? pic.twitter.com/zKW7m94RLQ
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) 20 grudnia 2018
Artur Szpilka przytył dwanaście kilogramów. Jego promotor wściekły
Głos ws. wagi Artura Szpilki zabrał promotor zawodnika, Andrzej Wasilewski. Delikatnie rzecz ujmując, nie był zadowolony.
„Widziałem się z Arturem i zobaczyłem jego sylwetkę, która jest znacznie mniej sportowa niż moja. Myślę, że Artur najpierw powinien się przygotować do zajęć z nowym trenerem, bo szczerze mówiąc, to w takiej formie to go chyba nikt nie będzie chciał trenować” – powiedział Wasilewski na antenie Polsat Sport.
Andrzej Wasilewski dodał, że na ten moment trwają poszukiwania szkoleniowca dla „Szpili”. Wcześniej zawodnik znajdował się pod opieką śp. Andrzeja Gmitruka.