Artur Walczak trafił do szpitala w wyniku obrażeń, których nabawił się na gali Punchdown 5. Z nieoficjalnych informacji wynika, że popularny „Waluś” znajduje się w stanie krytycznym. Lekarze walczą o życie byłego strongmana.
Kibice sportów walki z napięciem śledzą kolejne informacje dotyczące gali Punchdown 5. Jeden z zawodników, Artur Walczak, trafił do szpitala po nokautującym ciosie swojego rywala.
„Podczas nieszczęśliwego zdarzenia z wczorajszego wieczoru natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym otrzymał pomoc doraźną i zostać poddany dalszej ocenie medycznej” – czytamy w komunikacie organizacji.
„Zawodnik zachowywał przytomność, ale zaobserwowane przez ratowników niepokojące symptomy neurologiczne skłoniły ich do wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego, co niezwłocznie uczyniono” – dodają autorzy.
Z ich relacji wynika, że pogotowie przewiozło „Walusia” do jednego z wrocławskich szpitali. „Artur jest nie tylko uczestnikiem naszych gal, ale również naszym kolegą. Może liczyć na nasze wsparcie. Jesteśmy w stałym kontakcie z Jego bliskimi” – zapewnia Punchdown.
W sieci pojawiło się nagranie z opisywanego pojedynku Walczaka z Dawidem „Zalesiem” Zalewskim. Już pierwsze uderzenie zamroczyło byłego strongmana. W drugiej rundzie, „Waluś” nie trafił czysto swojego rywala.
W kolejnej odsłonie uderzał „Zaleś”. Zawodnik potężnym uderzeniem zwalił z nóg potężnego „Walusia”. Sędziowie przerwali pojedynek i wtedy rozpoczęła się dramatyczna walka o życie zawodnika. Głos w sprawie zabrał m.in. Bonus BGC, prywatnie kolega „Walusia”.