Artur Zawisza dzisiaj rano jadąc ulicami Warszawy potrącił rowerzystkę. Na razie nie wiadomo, kto ponosi winę za zdarzenie. Najprawdopodobniej jednak znany polityk nie miał prawa jazdy. Odebrano mu je w 2016 r.
Do zdarzenia doszło dzisiaj około godziny 7:00 na warszawskim Mokotowie. Artur Zawisza prowadził samochód marki mercedes i uderzył w jadącą ulicą rowerzystkę. Kierowca był trzeźwy.
„Kobieta kierująca rowerem została potrącona przez kierującego mercedesem. Mężczyzna skręcał z ulicy Beethovena w Sobieskiego. Wtedy doszło do potrącenia. Kobieta z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.” – poinformowała polsatnews.pl Edyta Adamus z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Czytaj także: Jest nowy sondaż. PiS bez większości. KO też traci
Artur Zawisza skomentował wypadek. „To wydarzenie drogowe, jakich setki. Bardzo mi przykro, ze brałem w nim udział. Obyło się bez żadnych nadzwyczajnych okoliczności. Nie sposób rozstrzygnąć, kto zawinił. To trzeba poddać analizie. Ja nie jestem w stanie tego skomentować, bo całą sytuacją byłem zaskoczony.” – stwierdził polityk cytowany przez Polsat News.
Były poseł odniósł się do sprawy również na Twitterze. „Bardzo współczuję pani Anecie, do której wybieram się z przeprosinami i kwiatami.” – zapewnił Artur Zawisza. „Sama kolizja drogowa, jakich setki, ale zawsze przykra. Wedle prawa nie jestem osobą karaną i nie widnieję w KRK, a prawo jazdy ponownie wyrabiam. Wszystkich przepraszam.” – napisał.
Media podają nieoficjalnie, że Artur Zawisza stracił prawo jazdy w 2016 r. Patrol policji zatrzymał go w Starej Hucie, gdy miał prowadzić pojazd pod wpływem alkoholu.
Źr. polsatnews.pl