Francja, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Słowenia, Dania, Norwegia – to tylko część państw, które zdecydowały się zawiesić tymczasowo szczepienia preparatem AstraZeneca. Czy podobną decyzję podejmie Polska? – Zastanawiamy się nad tym – przyznaje minister Adam Niedzielski.
Decyzja o zawieszeniu szczepień specyfikiem koncernu AstraZeneca jest spowodowana przypadkami zakrzepów krwi. Choć nie potwierdzono bezpośredniego związku z przyjęciem szczepionki, a wspomniane przypadki dotyczą bardzo małej liczby osób, to jednak wiele państw zdecydowało się prewencyjnie zablokować stosowanie preparatu.
Na liście znalazły się m.in.: Austria, Dania, Norwegia, Niemcy, Włochy, Francja, Hiszpania, Holandia, Cypr, Portugalia oraz Słowenia. Europejska Agencja Leków zapowiedziała już posiedzenie komitetu ds. Bezpieczeństwa w tej sprawie.
Kolejne kraje tymczasowo zawieszają szczepienia preparatem AstraZeneca. Co z Polską?
Wraz z decyzjami o wstrzymaniu szczepień coraz częściej pojawia się pytanie, czy podobnie powinny postąpić władze Polski. O opinię w tej sprawie został zapytany minister Adam Niedzielski na antenie Radia ZET. – Zastanawiamy się nad tym, ale decyzje podejmujemy w porozumieniu z Europejską Agencją Leków – przyznał.
Minister zdrowia zwrócił uwagę, że stan zdrowia osób po szczepieniach jest monitorowany i do tej pory brak było niepokojących sygnałów dotyczących preparatu. – U nas jest niski współczynnik skutków ubocznych spowodowanych podaniem szczepionki AstraZeneca. Jeśli jednak Europejska Agencja Leków zaleci wstrzymanie podawania tych szczepionek, pewnie też się zastosujemy – stwierdził.
W podobnym tonie wypowiedział się pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk. – Polska absolutnie nie podjęła decyzji na temat wstrzymania szczepień. Żaden kraj zresztą nie wycofał szczepionki AstraZeneca z użytku, tylko zostały w kilkunastu krajach wstrzymane szczepienia – wyjaśnił na antenie Polskiego Radia 24.
Polityk zwrócił uwagę, że decyzja ma charakter prewencyjny i została podjęta do czasu, aż wyjaśniona zostanie sprawa potencjalnych odczynów poszczepiennych. – Na razie w żadnym z tych przypadków nie udowodniono, że problemy były bezpośrednią konsekwencją podania szczepionki – dodał.