Zwolennicy nazizmu mają obsesję na punkcie idei zemsty – przekonuje Alaksandr Łukaszenka. Białoruski dyktator, w Dniu Zwycięstwa, oskarżał Ukrainę i Zachód. Na konferencji prasowej został zapytany o atak Polski na Białoruś.
Jak co roku, 9 maja, Rosja obchodzi Dzień Zwycięstwa. Kulminacyjnym momentem święta jest parada wojskowa w Moskwie i wystąpienie prezydenta Rosji. Władimir Putin wykorzystał moment, by raz jeszcze powielić kłamliwą narrację na temat wojny na Ukrainie.
Na podobny ruch zdecydował się także Alaksandr Łukaszenka. W swoim wystąpieniu białoruski dyktator poświęcił wiele miejsca nazizmowi, o który oskarża… Ukrainę. Łukaszenka obwinia przy okazji Zachód za politykę, która doprowadziła do skłócenia „braci Ukraińców i Rosjan”.
– Zwolennicy nazizmu mają obsesję na punkcie idei zemsty. Nie są jednak gotowi do otwartej walki ze spadkobiercami narodu radzieckiego. Musieli dobrze przyswoić sobie tę lekcję – stwierdził.
W jego ocenie to „zwolennicy nazizmu” pomagają obecnie Ukrainie. – Pompują broń na Ukrainę, walczą z pomnikami, symbolami, kombatantami, więźniami obozów koncentracyjnych, a nawet ich rodzinami – oświadczył.
Następnie stwierdził, iż nie spodziewał się, że „nazizm znów podniesie głowę w tym bratnim kraju, który cudem przetrwał pod butem faszystowskich najeźdźców”. – Uzbroiły po zęby nowych popleczników Bandery i Szuchewycza, uczyniły nazizm ideologią państwową – powiedział.
Łukaszenka powiedział, że jest "zaniepokojony" tym, co dzieje się w Polsce. – Zwiększyli liczebność wojsk z 3 tys. do 32 tys., a nawet 40 tys. w Polsce i na Litwie – mówił.https://t.co/pwgJs4dhvm
— Interia (@Int_Wydarzenia) May 9, 2022
Na konferencji po swoim wystąpieniu, Łukaszenka został zapytany o możliwy atak Polski na Białoruś. – Niech spróbują. Pokonaliśmy tutaj wrogów znacznie silniejszych niż Polska. Więc jeśli chcą spróbować, niech próbują – odpowiedział. Następnie stwierdził, iż jest zaniepokojony, bo „Polska zwiększyła liczebność wojska z 3 tys. do 32 tys., a nawet 40 tys. w Polsce i na Litwie”.