W ostatnich chwilach przed expose premiera Mateusza Morawieckiego doszło do incydentu. Na mównicy sejmowej pojawił się Grzegorz Braun, który chciał zgłosić wniosek formalny. Nie pozwoliła na to marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Polityk Konfederacji przez kilka minut stał na mównicy. Interweniował Marek Suski i Janusz Korwin-Mikke.
Expose premiera Mateusza Morawieckiego miało się rozpocząć kilka minut po godzinie 10:00. Kiedy szef rządu zmierzał w kierunku mównicy, nieoczekiwanie uprzedził go Grzegorz Braun. – Chciałbym zgłosić wniosek formalny – powiedział. Polityk wyjaśnił, że wniosek dotyczy uzupełnienia porządku obrad.
Jego wezwanie pozostawało przez dłuższy czas bez odpowiedzi. W końcu marszałek Sejmu Elżbieta Witek poprosiła polityka o zejście z mównicy i zasugerowała, że zakłóca obrady. Braun nie zamierzał jednak ustąpić.
Czytaj także: Braun: \"Zawsze będą małymi oszustami, małymi krętaczami\
W końcu do akcji postanowił wkroczyć Marek Suski z PiS. Poseł usiłował przekonać Brauna, aby powrócił do ław i umożliwił wystąpienie premierowi. Wkrótce na mównicy pojawił się także Janusz Korwin-Mikke.
Czytaj także: Braun wspomina spotkanie z Wałęsą. \"Moment prawdy\
Po około 2 minutach Braun zszedł z mównicy. Wcześniej jednak skorzystał z okazji i zaprosił premiera na mównicę, a następnie uścisnął jego dłoń. – Cześć – powiedział.
W obronie Brauna stanął późnej Krzystof Bosak.
To już kolejne wystąpienie posła podczas posiedzenia. Kilka dni temu chciał uzyskać informację od szefa MSWiA i Komendanta Głównego Policji, czy „Wrocław należy jeszcze do Rzeczypospolitej”. Polityk Konfederacji przekonywał, że podczas niedawnego marszu uczestnicy byli „bici, gazowani i zamykani”.
Źródło: YouTube, Twitter