W środę 17 sierpnia Lech Wałęsa, na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji, przybył do Słupska na spotkanie z mieszkańcami miasta. Byłego prezydenta przywitały jednak gwizdy i niemiłe okrzyki.
Według relacji portalu gp24.pl początek spotkania nosił znamiona „karczemnej awantury”. Wałęsa przywitany został bowiem okrzykami „Bolek”, „zdrajca”, „morderca”. Były prezydent próbował odnieść się do wykrzyczanych zarzutów, jednak nie do końca mu się to udało. Krytyczne głosy pod jego adresem pojawiały się bowiem przez całe spotkanie.
Wśród tematów poruszanych przez Wałęsę znalazły się kwestie dotyczące m.in. polskiej sceny politycznej, którą – zdaniem byłego prezydenta – należy zdefiniować na nowo. Podkreślił on, iż podział na prawicę i lewicę dawno się zatarł i dziś właściwie nie wiadomo, co te określenia znaczą. Wałęsa dodał również, że w dyskusji nad kierunkiem, który powinna obrać Polską muszą brać udział wszyscy obywatele naszego kraju.
Po zakończeniu spotkania, które przebiegło w nerwowej atmosferze, laureat pokojowej nagrody Nobla oznajmił, iż z wielką chęcią odwiedzi Słupsk jeszcze raz. To nie było udane spotkanie, ale jeszcze tu przyjadę, to porozmawiamy. Tylko nie wpuśćcie tu tych krzykaczy – powiedział.
Podczas spotkania z Lechem Wałęsą obecny był również prezydent Słupska – Robert Biedroń.
Dzisiejsze spotkanie z @RobertBiedron. #WeThePeople pic.twitter.com/0YW9zCoIYN
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 17 sierpnia 2016
źródło: gp24.pl, trojmiasto.wyborcza.pl, Twitter, Facebook
Fot. Wikimedia/Anthony Baratier