W czwartek do miejscowości Mokre, nieopodal Zamościa, zjechały wozy strażackie, policyjne i ratunkowe. Funkcjonariusze wyjaśniają, że było to związane z ćwiczeniami reakcji na awaryjne lądowanie samolotu.
Awaria samolotu to potencjalne niebezpieczeństwo nie tylko dla pasażerów i załogi, ale także dla osób znajdujących się na ziemi. W takich chwilach najważniejszy jest kontakt z załogą i przeprowadzenie manewru awaryjnego lądowania, możliwie w najbezpieczniejszym miejscu.
Awaryjne lądowanie – ćwiczenia pod Zamościem
13 czerwca na podzamojskim lotnisku w Mokrem (woj. lubelskiej) odbyły się ćwiczenia służb ratunkowych. Zgodnie ze scenariuszem, przygotowanym przez Aeroklub Polski, w samolocie miało dojść do poważnej usterki podwozia i pilot musiał lądować awaryjnie poza pasem lotniska.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Na miejscu zjawiły się służby ratownicze – policja, straż pożarna i pogotowie. Ich zadaniem było przygotować odpowiednio teren, zorganizować blokadę dróg – umożliwiając przejazd pojazdom uprzywilejowanym, a następnie udzielić jak najszybszej pomocy.
„Współdziałając ze sobą, strażacy z PSP w Zamościu i druhowie OSP prowadzili akcję gaśniczą płonącego samolotu, wspólnie z załogami karetek pogotowia udzielali pomocy rannym. Natomiast policjanci zabezpieczyli teren, na którym doszło do zdarzenia” – relacjonują zamojscy policjanci.
„Na zakończenie ćwiczeń przedstawiciele poszczególnych służb biorących udział w działaniach szczegółowo omówili wykonywane czynności, nastąpiło również podsumowanie całości przedsięwzięcia” – dodano w komunikacie.
Źródło: KMP Zamość