Nie milkną echa wczorajszej akcji byłych posłów Nowoczesnej. Po tym, jak Joanna Schmidt wwiozła na teren Sejmu dwóch protestujących w bagażniku w sieci zaroiło się od komentarzy. Do tematu odniósł się m.in. Paweł Kukiz, który postuluje obowiązkowe badania psychiatryczne dla parlamentarzystów.
Atmosfera wokół prac w Sejmie zrobiła się ostatnio bardzo napięta. Jednak największe kontrowersje wzbudziły w mediach nie protesty antyrządowe, a wczorajszy pomysł byłych polityków Nowoczesnej. Najpierw Ryszard Petru i Joanna Scheuring-Wielgus próbowali przetransportować na teren Sejmu przedstawicieli Obywateli RP. Kiedy im się nie udało z pomocą przyszła Joanna Schmidt, która wwiozła protestujących… w bagażniku.
Wczorajsze wydarzenia postanowił omówić Paweł Kukiz. Poseł przypomniał, że już wcześniej sygnalizował problem związany ze „szczególnym traktowaniem posłów”. Jak przekonuje, politycy powinni być tak samo kontrolowani przed wejściem, jak każdy inny obywatel – choćby ze względów bezpieczeństwa.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
„Skąd pewność, że jednemu czy drugiemu kiedyś nie odwali i nie wymyśli sobie, by w ramach np. 'obrony demokracji’ zamiast wnosić jakieś gadżety na mównicę sejmową, wniesie tam po prostu bombę, żeby odpalić w „ramach protestu” a samobójczą śmiercią 'zapisać się na kartach historii’ jak swego czasu 'Szary Obywatel’?” – napisał na Facebooku szef Kukiz’15.
„Myślicie, że to niemożliwe? Gdybyście siedzieli na moim miejscu – w sejmowych ławach – i przez blisko trzy lata mieli okazję obserwowania z bliska wielu psychopatów z mandatem posła (nazwisk wymieniać nie będę) to dokładnie zrozumielibyście i poczuli o czym mówię” – wyjaśnia.
Obowiązkowe badania psychiatryczne dla posłów
Poseł przekonuje, że osoby, które zasiadają w polskim Parlamencie powinny być dodatkowo sprawdzane pod kontem zdrowia psychicznego. Proponuje więc obligatoryjne badania psychiatryczne.
„Przydałoby się wprowadzić obowiązek badań psychiatrycznych dla parlamentarzystów tuz przed objęciem mandatu. Choćby dlatego, że tych „posłów” wybierają nie ludzie, a wodzowie partii politycznych, którym często obojętna jest psychika jego żołnierza. Byleby tylko podnosił łapę tak, jak wódz sobie tego życzy. A czy wariat, przeciętniak albo pół idiota? Bez znaczenia. Ważne jedynie, by rozkazów słuchał” – podkreśla.