„Idziemy w kierunku spowolnienia gospodarczego, dochody z podatków nie będą rosły tak szybko jak w ostatnich latach. Można tylko zaciągać kredyty, które trzeba będzie spłacić, albo podwyższyć podatki” – powiedział prof. Leszek Balcerowicz, komentując politykę socjalną rządzących.
Prawo i Sprawiedliwość stanęło do wyścigu wyborczego w 2019 roku z listą odważnych obietnic. Kilka tygodni temu, prezes partii Jarosław Kaczyński, na konwencji w Warszawie zapowiedział m.in. rozszerzenie programu 500 plus na pierwsze dziecko i wprowadzenie trzynastej emerytury dla seniorów.
Socjalne rozwiązania PiS nie podobają się Leszkowi Balcerowiczowi. Ekonomista regularnie krytykuje Kaczyńskiego, a politykę uprawianą przez rządzących określa mianem „rozdawnictwa”. Również w ostatniej rozmowie z Hubertem Biskupskim z „Super Expressu” ostro zaatakował tzw. „piątkę Kaczyńskiego”.
„Wie pan ile to kosztuje? Ani Kaczyński, ani Morawiecki ze swoich kieszeni tego nie zapłacą” – powiedział. Dziennikarz przypomniał, że szacunkowy koszt obietnic to ok. 40 mld zł. Zdaniem Balcerowicza, tego rodzaju praktyki są błędne.
Balcerowicz: Nie jest tak, że poparcie PiS nie spada, bo wprowadzili 500 plus
„Gdybyśmy postawili pytanie, czy 40 mld zł wyciągniętych z kieszeni ludzi i rozdanych tym samym lub innym ludziom to dobry pomysł, to pewnie ogromna większość zastanowiłaby się i pewnie odpowiedziałaby, że jednak zły. I będą mieli rację” – podkreślił.
Ekonomista przekonuje, że wkrótce rząd będzie zmuszony podnieść podatki. Co więcej, jego zdaniem za pieniądze, które będą „rozdane” można by było zrobić „wiele innych pożyteczniejszych rzeczy”. W tym kontekście wskazał, że nawet drobna część z 40 mld zł, pozwoliłaby obniżyć liczbę zgonów z powodu smogu w Polsce.
Prowadzący rozmowę zauważył jednak, że pomysły PiS zwyczajnie podobają się ludziom. Balcerowicz natychmiast zaprotestował. „Jeżeli tak to ujmiemy, to dojdziemy do wniosku, że najmądrzejsze były greckie rządy, które zwiększały dług i 'dzieliły się z ludźmi’. Aż wszystko się zawaliło!” – podkreślił.
„Człowiek słysząc, że ma dostać pieniądze, ale nie mając dodatkowej informacji, może to poprzeć. Gdyby każdy Polak wiedział ile z tego powodu musi zapłacić więcej podatków, albo ilu ludzi z powodu PiS-owskiego rozdawnictwa umrze na raka lub z powodu smogu, zmieniłby zdanie. Nie jest tak, że poparcie PiS nie spada, bo wprowadzili 500 plus” – dodał.
Cały wywiad można przeczytać TUTAJ
Źródło: „Super Express”/ se.pl