Dramatyczny wypadek na Bałtyku. 7-letni chłopiec wypadł za burtę promu Stena Line na kursie Gdynia – Karlskron. Na ratunek rzuciła się matka. Służby z Polski i Szwecji prowadziły ponad godzinne poszukiwania. Obie osoby zostały znalezione.
Dramatyczne wydarzenia na wodach Bałtyku. Na pokładzie promu płynącego z Gdyni do Karlskrony doszło do wypadku. W pewnym momencie, około 100 kilometrów od brzegu, za burtę wypadło 7-letnie dziecko. Na ratunek rzuciła się matka.
O wszystkim szybko poinformowano służby ratunkowe, zarówno polskie, jak i szwedzkie. – Około godziny 16.20 prom nadał drogą radiową sygnał: „Mayday, człowiek za burtą”. Za burtę wyskoczyło dziecko w wieku siedmiu lat, a zaraz za nim na ratunek skoczyła 36-letnia kobieta — mówił w rozmowie z „Faktem” Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Akcja ratunkowa na Bałtyku. Włączyły się nawet okręty NATO
Akcja ratunkowa wymagała użycia śmigłowca z Darłowa, z kolei ze strony szwedzkiej poderwano śmigłowiec szwedzkiego SAR. Do akcji włączyły się także śmigłowce z Niemiec i cztery okręty NATO.
Zareagowała także Stena Line. Około 17.30 namierzono dziecko i jego matkę w wodzie. To właśnie załoga Stena Sprit znalazła potrzebujące pomocy osoby. – Otrzymaliśmy alarm od naszej załogi, że dwie osoby wpadły do wody. Wtedy natychmiast zawróciliśmy i wysłaliśmy łódź ratunkową na poszukiwania – podkreślił.
Z ostatniej chwili. Z promu Stena Line między Gdynią a Karlskroną wypadło 7 letnie dziecko. Matka skoczyła za nim by je ratować. Oboje zostali uratowani, podniesieni na pokład helikoptera i przetransportowani do szpitala. Stan zdrowia jest nieznanyhttps://t.co/snOsMuU3AU
— Starosta Melsztyński, z Chamów (@StMelsztynski) June 29, 2023
Oboje zostali zabrani na pokład śmigłowca. Są w drodze do szpitala. Poinformował o tym w rozmowie z „Expressen” Stefan Land z ratunkowych służb powietrznych.