Prezes NIK zwołał specjalną konferencję prasową, aby przekazać „szokującą informację”. Marian Banaś powiedział, że posiada dokumenty, których ujawnienie powinno skutkować dymisją najważniejszych urzędników w państwie.
„Temat dzisiejszej konferencji jest wyjątkowy. Nigdy bowiem w przeszłości aparat państwa nie pracował tak usilnie nad usunięciem ze stanowiska prezesa Najwyższej Izby Kontroli” – rozpoczął Banaś. „Postanowiłem przekazać opinii publicznej szokującą informację, która w każdej zdrowej demokracji wywołałaby dymisję najważniejszych urzędników w państwie” – dodał.
Czytaj także: Morawiecki do unijnych liderów: „Chcę wywołać Wasz niepokój”
„Dysponuję oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań, obciążających mnie i moją rodzinę. W zamian za to osobom tym proponowano opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu. Ponieważ nie uległy szantażowi przedstawicieli prokuratury i służb specjalnych, spędziły w areszcie tymczasowym prawie 2,5 roku” – powiedział Banaś.
Szef NIK zapewnił, że dokumenty przekaże stosownym organom. „Publicznie stawiam zatem pytanie: Ile jeszcze jest takich osób, które zetknęły się z taką propozycją i takich, które nie znalazły w sobie odwagi, aby mnie o tym powiadomić? I ile jest osób, które uległy szantażowi?” – zastanawiał się Banaś.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński zapytany o polexit. Stanowcza odpowiedź
Prezes NIK ocenił, iż jest to „sytuacja bez precedensu od upadku PRL, żeby prezes NIK stał się celem dla służb specjalnych i prokuratury”. – Chcę, aby to wybrzmiało mocno i stanowiczo. Nie pozostawię tego bez odpowiedzi – zapowiedział.
Źr. dorzeczy.pl; wprost.pl