Barbara Nowacka została poszkodowana podczas sobotniego Strajku Kobiet w Warszawie. Jak relacjonowała Małgorzata Tracz z Zielonych w rozmowie z Wirtualną Polską, posłanka dostała gazem, mimo że miała pokazywać legitymację poselską.
W sobotę po południu na ulicach Warszawy znów zrobiło się gorąco. Wszystko za sprawą Strajku Kobiet. Protesty już od ponad miesiąca przechodzą przez polskie miasta i wiele wskazuje na to, że prędko się nie zakończą.
Na proteście obecni byli politycy związani z Koalicją Obywatelską – Barbara Nowacka, Michał Szczerba oraz Małgorzata Tracz. I właśnie Barbara Nowacka została poszkodowana. Jak relacjonuje Małgorzata Tracz w rozmowie z Wirtualną Polską, stało się to wówczas, gdy protest przeniósł się z ulicy Marszałkowskiej na Trasę Łazienkowską. „Część osób usiadła na jezdni. Byłyśmy z innymi posłankami, by monitorować sytuację. Policjanci ustawili się w szeregu razem z tarczami, jedną dziewczynę chwycili i wciągnęli w tłum” – relacjonowała.
Gdy protestujący chcieli jej pomóc, mieli zostać zaatakowani przez funkcjonariuszy gazem łzawiącym. „Barbara mówi, że pokazywała legitymację poselską, próbowała ich zatrzymać i wtedy dostała gazem” – mówiła Małgorzata Tracz.
Pomocy Barbarze Nowackiej udzielili ratownicy medyczni, którzy podali jej sól fizjologiczną. Na nagraniach udostępnionych w mediach społecznościowych widać, że próbuje dowiedzieć się, kto dowodził funkcjonariuszami. Chciała bowiem złożyć skargę na ich zachowanie.
Źr.: WP, Twitter/Michał Szczerba, Twitter/Małgorzata Tracz