Bartosz Dudziński, piłkarz czwartoligowego KS Wasilków, uratował życie dwóm kobietom. Zawodnik powstrzymał nożownika, który chciał zrobić im krzywdę.
Bartosz Dudziński, piłkarz zespołu KS Wasilków występującego w czwartej lidze podlaskiej, dokonał bohaterskiego czynu. Zawodnik uratował bowiem życie dwóm kobietom zaatakowanym przez napastnika uzbrojonego w nóż.
Do zdarzenia doszło w Białymstoku około godziny ósmej rano. Zawodnik KS Wasilków przebywał wówczas w przychodni sportowej na ulicy Bema. W pewnym momencie usłyszał przeraźliwy krzyk kobiety, która wzywała pomocy.
24-letni Bartosz Dudziński w rozmowie z serwisem Sportowe Fakty przyznaje, że dostrzegł, iż na ulicy mężczyzna szarpie dwie kobiety. Jak przyznaje decyzję o udzieleniu im pomocy podjął błyskawicznie. Pobiegł w stronę napastnika i jak relacjonuje uderzył go z pięści w twarz.
Po chwili szaleńca dopadli funkcjonariusze policji, którzy wybiegli z położonej niedaleko komendy policji. Zawodnik KS Wasilków przyznaje, że dopiero gdy powalili go na ziemię dostrzegł, iż napastnik miał przy sobie nóż. „Moim zdaniem wyglądało to dosyć niebezpiecznie i trzeba było coś zrobić. Nie widziałem że on ma nóż, dopiero jak policjant powalił go na ziemię, to zobaczyłem, że leży obok niego. Było jeszcze parę osób dookoła, ja po prostu zareagowałem jako pierwszy” – mówi Dudziński, który podkreśla, że nie czuje się bohaterem.
Zawodnik KS Wasilków uratował życie dwóm kobietom
Bartosz Dudziński relacjonuje, iż po wszystkim dowiedział się o motywach ataku przeprowadzonego przez mężczyznę. Okazało się, iż rzucił się on matkę i córkę, ponieważ te zwróciły mu uwagę, iż źle zaparkował swój samochód. Co najgorsze, w ataku furii zdążył dźgnąć nożem jedną z nich. Na szczęście ich życiu oraz zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Sam zainteresowany przyznaje, że nie kalkulował. Rzucił się do pomocy i nie myślał o zagrożeniu. Myśli o tym, że coś mogło mu się stać pojawiły się dopiero, gdy wrócił do poczekalni w przychodni. „Ogólnie to była sekundowa akcja, dopiero po wszystkim, w poczekalni przychodni, rozgrywało się to godzinami w mojej głowie: różne wersje, zachowania. Nigdy nie miałem podobnej sytuacji, więc można powiedzieć że jestem „świeżakiem” w takich sprawach. Nie trenowałem też żadnych sztuk walki, ani samoobrony. Jedynie piłkę nożną” – powiedział.
Serwis Sportowe Fakty, który opisuje całą sprawę, podaje, że Bartosz Dudziński oprócz gry w piłkę pracuje jako dekarz. Jego zespół, wspomniany KS Wasilków, zajmuje pierwszą pozycję w tabeli IV ligi podlaskiej i jest na dobrej drodze do awansu na wyższy szczebel rozgrywkowy.
Czytaj także: Nietypowa sytuacja po meczu. Piłkarze Jagiellonii „rozmawiali” z kibicami
Co ciekawe, Bartosz Dudziński gościł już nawet w telewizji. Był gościem programu „Pytanie na śniadanie” w Telewizji Polskiej.