We wtorkowych spotkaniach 1/4 finału Ligi Mistrzów, Bayern Monachium grał na wyjeździe z Manchesterem United, a Atletico Madryt spotkało się na Camp Nou z miejscową FC Barceloną.
W starciu pomiędzy Manchesterem United, a Bayernem Monachium faworytem byli goście. Świeżo upieczeni mistrzowie Niemiec prezentują w tym sezonie znakomitą formę. Po 28. kolejkach mają aż 23 punkty przewagi nad wiceliderem, a bilans bramkowy wygląda naprawdę imponująco. 82 gole strzelone przy zaledwie 16. straconych. Gospodarze zaś są w całkiem odmiennej sytuacji. Czerwone Diabły zajmują dopiero 7. miejsce w ligowej tabeli ze stratą 17 punktów do lidera – FC Liverpool’u. Pozycja ta nie gwarantuje udziału podopiecznym Davida Moyes’a nawet w Lidze Europejskiej. Jednak niespodziewanie to gospodarze mieli dogodniejsze sytuacje do zdobycia bramki w pierwszej połowie. Do siatki trafił Danny Welbeck, jednak sędzia odgwizdał niebezpieczne zagranie nogą angielskiego napastnika. Na pięć minut przed końcem pierwszej części gry ten sam zawodnik próbował technicznie pokonać Manuela Neuera w sytuacji sam na sam. Jednak to niemiecki bramkarz okazał się lepszy. Na początku pierwszej połowy obie drużyny tworzyły wyrównane widowisko. W 58. minucie obrońca Manchesteru United – Nemanja Vidić skierował piłkę do bramki Manuela Neuera po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Rooney’a. Zaledwie 9. minut później goście odpowiedzieli trafieniem Bastiana Schweinsteigera. Następnie tempo meczu nieco opadło i taki stan trwał do ostatnich minut. W 90. minucie spotkania czerwoną kartkę ujrzał strzelec bramki dla Bawarczyków za faul na Rooney’u.
Mecze pomiędzy Atletico Madryt, a FC Barceloną od dawna elektryzują publiczność. Sezon 2013/2014 pokazuje, że są to jedne z lepszych drużyn w Primera Division. Gospodarze spotkania – piłkarze FC Barcelony zajmują drugie miejsce w lidze, tracąc punkt do lidera…Atletico Madryt. W ostatnim ligowym spotkaniu między tymi drużynami padł remis 0:0. Zatem kolejna potyczka tych drużyn zapowiadała się bardzo emocjonująco. Początek meczu należał do gości z Madrytu. Były zawodnik Dumy Katalonii – David Villa fatalnie spudłował z 11. metra, po złym wybiciu Jose Pinto. Jednak po 20. minutach grę uspokoiła Blaugrana. Najważniejszymi wydarzeniami po pierwszej połowie były kontuzje graczy obu drużyn. Barca straciła Gerarda Pique, zaś Atletico poniosło znacznie cenniejszą stratę. Boisko musiał opuścić filar ataku drużyny, i jej największa gwiazda – Diego Costa. Od początku drugiej połowy na boisku dominowali gospodarze. Niespodziewanie prowadzenie objęli Los Rojiblancos za sprawą fantastycznej bramki Diego. Barcelona rzuciła się do ataku. Efektem tych działań była bramka Neymara w 71. minucie. Znakomitą asystą popisał się Andres Iniesta. Gol zadziałał jeszcze bardziej motywująco na piłkarzy z Camp Nou. Dwie minuty później Iniesta był bliski zdobycia bramki. Ostatnią dobrą okazję, na pięć minut przed końcem spotkania, miał z rzutu wolnego Leo Messi. Jednak bramkarz gości, Courtois uratował swoją drużynę przed stratą bramki.
Czytaj także: 36. kolejka Primera Division: Kolejka wpadek faworytów
Manchester United – Bayern Monachium 1:1 (0:0)
Nemanja Vidić (58) – Bastian Schweinsteiger (67)
FC Barcelona – Atletico Madryt 1:1 (0:0)
Neymar (71) – Diego (56)
Źródło zdjęcia: El Ronzo/flickr.com