Beata Szydło, była premier, a obecnie świeżo upieczona europoseł, gościła dziś na antenie Radia ZET. Podczas rozmowy z Beatą Lubecką zanotowała zabawną wpadkę.
Beata Szydło gościła dziś na antenie Radia ZET. Podczas rozmowy komentowała wynik Prawa i Sprawiedliwości w zakończonych w niedzielę wyborach do Parlamentu Europejskiego. Była premier zanotowała najwyższy wynik w Polsce. Uzyskała bowiem ponad pół miliona głosów, dzięki czemu – indywidualnie – osiągnęła lepszy rezultat niż ruch Pawła Kukiza – Kukiz’15.
„Rzeczywiście wynik PiS-u jest bardzo dobry, bardzo dobra jest frekwencja. Ja jestem bardzo zadowolona z tego, że była tak duża frekwencja” – powiedziała była premier podczas rozmowy z Beatą Lubecką.
„Pan prezes pogratulował mi tego wyniku. Jestem wdzięczna za każdy głos, który otrzymałam. To jest ogromne wyróżnienie, że ludzie docenili moją ciężką pracę przez te wszystkie lata i zgadzają się z tym, co realizujemy w rządzie” – dodała Beata Szydło.
Czytaj także: Beata Szydło zdobyła więcej głosów niż cały Kukiz’15
Beata Szydło zanotowała zabawną wpadkę
Podczas rozmowy Beata Szydło zanotowała zabawną wpadkę. Wszystko zaczęło się od pytania Beaty Lubeckiej o zbliżającą się rekonstrukcję rządu. Ta, ze względu na fakt, iż niektórzy ministrowie z rządu PiS dostali się do PE, jest nieunikniona.
„Czy Teresa Czerwińska (minister finansów – przyp. red.) odejdzie z rządu?” – zapytała dziennikarka Beatę Szydło. Była premier odpowiedziała bez wahania, jednak nie wszystko poszło zgodnie z jej oczekiwaniami. Świeżo upieczona eurodeputowana oświadczyła bowiem, że wszystko zależy od decyzji „pana prezesa”. Po chwili jednak poprawiła się i podkreśliła, że miała na myśli szefa rządu, premiera Mateusza Morawieckiego.
Szydło dodała również, że osobiście bardzo ceni minister Teresę Czerwińską. „Bardzo ją cenię. Jej rolą jest strzec budżetu. Taka jest rola ministra finansów. Nie zawsze podoba się to innym ministrom” – powiedziała Beata Szydło.
O dymisji minister Czerwińskiej mówiło się jeszcze przed wyborami do PE. Wówczas niektóre media informowały, iż chęć opuszczenia swojego stanowiska wyrażała sama minister finansów. Nie zgodził się na to jednak premier, Mateusz Morawiecki.
Czytaj także: Paweł Kukiz pogratulował Konfederacji. Po rosyjsku [WIDEO]