Jeśli spóźnimy się nawet o jeden dzień na obowiązkowe badania techniczne naszego samochodu, wówczas zapłacimy za tę usługę podwójną stawkę! Ale to nie koniec zmian jakie proponuje ministerstwo infrastruktury: będą wykonywane zdjęcia auta, a na przedniej szybie pojawi się specjalna nalepka.
Zmiany wynikają z zapisów projektu założeń do nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Poza pieczątką w dowodzie rejestracyjnym trzeba będzie wozić ze sobą specjalne zaświadczenie ze stacji diagnostycznej, a każde przeglądane auto będzie fotografowane. Dodatkowo na przedniej szybie samochodu pojawi się specjalna nalepka, dzięki której będzie można łatwo określić czy mijany pojazd przeszedł odpowiednie badania techniczne. Najbardziej kontrowersyjna zmiana dotyczy podwójnego wzrostu ceny usługi badania technicznego naszego auta w przypadku nawet jednego dnia zwłoki, czyli zamiast 99 zł zapłacimy aż 198 zł, a kwota ta będzie płatna z góry.
Czytaj także: Producent Ciechana wzmaga ekspansję eksportową
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Kolejna zmiana obejmie uprawnienia inspektorów Transportu Dozoru Technicznego, którzy będą mogli zgłaszać się na badanie z uszkodzonym autem jako tajemniczy klienci. Ma to za zadanie wyłapanie stacji diagnostycznych, które podbijają pieczątkę bez rzetelnego sprawdzenia stanu technicznego auta.
Są takie stacje, które nie robią tych badań, czyli robią badanie bez badania
– mówi Marek Jaskulski z Polskiej Izby Kontroli Pojazdów.
Taki pomysł jednak budzi już wśród diagnostów sporo kontrowersji.
Taki pan z kontroli przyjedzie jakimś zdezelowanym samochodem, z jakąś niewidoczną usterką i będzie punktował, żeby diagnostę ukarać, że on nie jest rzetelny
– przekonuje Sławomir Sadowski, diagnosta samochodowy.
Zmiany w badaniach technicznych pojazdów mają wejść w życie w przeciągu 3 lat.