Prokuratura rejonowa Warszawa- Śródmieście rozpoczęła śledztwo w prawie rzekomego, publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym czy rasowym na tegorocznym Marszu Niepodległości.
Tegoroczny Marsz Niepodległości zgromadził, według szacunków policji ponad 60 tys. uczestników. Przeszedł pod hasłem „My chcemy Boga” i miał sporo odwołań religijnych. Obył się bez żadnych zamieszek, tradycyjnie jednak zebrał wiele głosów krytycznych wśród środowisk lewicowych. Wśród zarzutów pojawiły się m.in. o propagowanie rasizmu czy faszyzmu. Belgijski eurodeputowany Guy Verhofstadt, określił nawet Marsz mianem nazistowskiego.
Prokuratora postanowiła zbadać niektóre hasła i transparenty z Marszu, których treść mogła naruszać artykuł 256 par. 1 Kodeksu Karnego, który mówi „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Czytaj także: Narodowiec zatrzymany w Chełmie za flagę z falangą! Postawiono mu zarzut
Do takich haseł należeć miały transparenty: „Wszyscy różni, wszyscy biali” czy „Biała Europa”. Warto jednak zauważyć, że wiele transparentów zostało wyrwanych z kontekstu, jak chociażby „czysta krew”, które to hasło w połączeniu z drugą częścią „trzeźwy umysł” ewidentnie nawiązuje do tzw. sportowego trybu życia. Oceną, czy hasła te realnie naruszają art. 256 K. zajmie się teraz prokuratura.
Warto podkreślić, że na drogę prawną, wobec ludzi określających Marsz Niepodległości mianem faszystowskiego czy nazistowskiego, postanowili wystąpić także organizatorzy, którzy zapowiedzieli pozwy wobec osób posługujących się takimi określeniami.