„Dyktator, który popełnia ludobójstwo” – tak prezydent USA Joe Biden określił we wtorek prezydenta Rosji Władimira Putina. Na wystąpienie amerykańskiego przywódcy zareagował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
We wtorek prezydent USA Joe Biden wystąpił w Menlo, w stanie Iowa. Amerykański przywódca poruszył wątek zmian cen paliwa na przestrzeni ostatnich miesięcy. W pewnym momencie zwrócił się do zgromadzonych z ostrą konkluzją.
„Wasz rodzinny budżet, wasza zdolność do napełnienia baku, nie powinno to zależeć od tego, że dyktator wypowiada wojnę i popełnia ludobójstwo na drugim końcu świata” – oświadczył.
Choć Biden nie wskazał bezpośrednio Władimira Putina, to jednak komentatorzy nie mają wątpliwości, że prezydent USA miał na myśli właśnie jego. W tym kontekście przypominają, że Biden niejednokrotnie używał ostrej retoryki wobec prezydenta Rosji, nazywając go m.in. „rzeźnikiem”.
⬛️ Joe Biden określił działania Rosji na Ukrainie jako „ludobójstwo”, mówiąc, że Władimir Putin „próbuje wymazać ideę bycia Ukraińcem”. „Pozwolimy prawnikom decydować na arenie międzynarodowej, czy kwalifikuje się to jako ludobójstwo, czy nie, ale ja na pewno tak myślę” >>
— Outriders (@outrid3rs) April 13, 2022
Najlepszym dowodem jest jednak reakcja… rzecznika Kremla. Dmitrij Pieskow oświadczył, że nie zgadza się z prezydentem Joe Bidenem i jednocześnie oskarżył USA o szerzenie kłamstw i hipokryzję.
– Uważamy, że tego rodzaju próby zniekształcenia sytuacji są niedopuszczalne – powiedział na telekonferencji. – To słowa trudne do przyjęcia ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych, kraju, który w ostatnim czasie popełniał znane zbrodnie – dodał.
Wcześniej amerykańska administracja konsekwentnie unikała terminu „ludobójstwo”, które oznacza zamiar zniszczenia, w całości lub w części, grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej. Amerykanie w odniesieniu do rosyjskich działań na Ukrainie używali sformułowania „zbrodnie wojenne”.