Odkrycia ukraińskich żołnierzy na wyzwolonych terenach wstrząsnęły światem. Głos na ten temat zabrał prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. W jego opinii nie mamy do czynienia z ludobójstwem. Wskazał inny termin.
Wraz z wycofywaniem sił rosyjskich, żołnierze ukraińscy dokonują kolejnych wstrząsających odkryć. Najgłośniej na całym świecie o Buczy. Na terenie miasta i okolic znaleziono bowiem ślady masowych zbrodni dokonanych przez Rosjan.
Rzecz jasna Kreml nie przyznaje się do zbrodni. Padły nawet sugestie, że doniesienia są przykładem brutalnej prowokacji Ukrainy. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, iż wydarzenie zostało „zainscenizowane”.
Rosję krytykują jednak masowo przywódcy innych państw. Wśród polityków, którzy zabierają głos w tej sprawie znalazł się Joe Biden. Prezydent USA przypomniał, że nie tak dawno został skrytykowany za nazwanie Władimira Putina „zbrodniarzem wojennym”.
– Cóż, prawda jest taka, że wszyscy widzieliśmy, co wydarzyło się w Buczy. To usprawiedliwia moją opinię – oświadczył podczas rozmowy z dziennikarzami w Waszyngtonie. – Jest zbrodniarzem wojennym – podkreślił Biden.
Prezydent USA przekonuje, że na barkach zachodniego świata spoczywa obowiązek zebrania informacji o zbrodniach. Biden sugeruje, że dane te będą niezbędne do przeprowadzenia procesu o zbrodnie wojenne. W jego opinii świat powinien pomagać Ukrainie, choćby poprzez dostawy broni.
W pewnym momencie powrócił do swojej oceny Putina. – Jest brutalny, a to, co się stało w Buczy, jest oburzające – stwierdził.
W trakcie rozmowy z dziennikarzami padło pytanie o to, czy mordy popełnione w Buczy mogą uzasadniać nazywanie wydarzeń „ludobójstwem”. Biden nie jest jednak przekonany do takiej interpretacji. Wskazał inny termin. – Nie. Myślę, że to zbrodnia wojenna – podkreślił.