Wczorajsza konwencja partii Wiosna wywołała lawinę komentarzy. Wielu zastanawia się, skąd Robert Biedroń wziął fundusze na tak okazałe wydarzenie. Sam zainteresowany nie chciał jednak mówić o szczegółach.
3 lutego na warszawskim Torwarze odbywa się konwencja założycielska partii „Wiosna” Roberta Biedronia. Najważniejszym momentem wydarzenia było wystąpienie lidera formacji. Były prezydent Słupska już na wstępie ogłosił, że jego partia ma dość wojny polsko-polskiej. „Wiosna” ma być alternatywą dla obecnych partii. Więcej TUTAJ.
Konwencja partii Wiosna była dosyć okazała, co od razu zrodziło pytania o źródła finansowania. Sam Robert Biedroń pytany o sprawę na konferencji prasowej, nie chciał ujawnić zbyt wielu szczegółów.
Czytaj także: Ten postulat Biedronia wzbudził największe zaskoczenie
„W tej sprawie nie mam nic do ukrycia. To państwo za to zapłaciliście, ale nie ze spółek skarbu państwa, nie z pieniędzy z subwencji, czy dotacji dla partii politycznych, bo takich nie dostajemy. To ludzie wpłacają takie kwoty, które zobaczycie państwo w naszym sprawozdaniu pod koniec roku transparentnie.” – stwierdził na konferencji prasowej. Nie chciał jednak mówić o szczegółach.
Radio RMF FM zapytało o tę sprawę również sekretarza generalnego Krzysztofa Gawkowskiego. Jednak również on nie chciał ujawnić szczegółów, twierdząc, że wynika to z przepisów prawa.
„Jesteśmy transparentni, otwarci, ale takie mamy w Polsce prawo. Cóż mamy zrobić? Trzeba się stosować.” – mówił. „Ujawnimy wszystko w sprawozdaniu finansowym.” – zapewnił.
Czytaj także: Niemiecki dziennik pisze o Biedroniu
Niektórzy komentatorzy spekulują nawet, że za finansowaniem nowego ugrupowania Biedronia stoi… Janusz Palikot. Biedroń jednak zdementował te doniesienia. W żartobliwy sposób zwrócił się do Palikota. „Januszu, jeśli oglądasz daj chociaż symboliczną złotówkę.” – powiedział Biedroń.
Źr. rmf24.pl; wmeritum.pl