W Gloucester – angielskim mieście, pojawił się sklep, który każdemu z pewnością skojarzy się z popularnym marketem Biedronka, której właścicielem jest Jeronimo Martins. Nazwa jest podobna, logo oraz użyta kolorystyka również, co przyciąga polskich klientów. I nie chodzi tu o Biedronkę, a o „Biedronki”, podróbkę portugalskiej sieci marketów.
Na pomysł otwarcia sklepu, który na pierwszy rzut oka przypomina do złudzenia placówki znanej sieci wpadł Grzegorz Matuszewski – emigrant z Polski. Pan Grzegorz zauważył niszę na lokalnym rynku, którą postanowił zapełnić i otworzył typowo polski sklep. Znalazł pusty lokal do wynajęcia i od marca tego roku zaczął sprzedawać tradycyjne polskie wyroby: mięso, wędliny, pieczywo oraz alkohol. A wszystko to pod szyldem „Biedronki”, czyli nazwy identycznej jak portugalska sieć sklepów – Biedronka, jakie cieszą się popularnością w Polsce.
Moja żona i ja zdecydowaliśmy się na emigrację ze względu na złą sytuację gospodarczą w Polsce. Pracowałem 12 godzin dziennie i zarabiałem bardzo mało, stwierdziliśmy więc, że musimy wyjechać
– powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi Gloucester Citizen.
Założony nie tak dawno interes idzie o tyle dobrze, że jego właściciel myśli już o otwarciu kolejnego sklepu. O ile nic nie stanie na przeszkodzie to kolejny lokal zostanie otwarty we wrześniu w niedaleko położonym mieście Stroud i nie wyklucza kolejnych sklepów.
W ostatnim czasie okazało się, że sklep Matuszewskiego nie każdemu mieszkańcowi Gloucester odpowiada, a konkretnie chodzi o jaskrawy odcień żółtego koloru ścian lokalu. Według radnego miasta – Sajjida Patela wielu mieszkańców jest oburzonych i zszokowanych. Przyznał też, że otrzymał mnóstwo skarg od osób, które uważają ten kolor budynku za zbyt jasny. Właściciel sklepu nie skomentował całego zamieszania, spowodowanego przez wybrany przez niego kolor ścian.
Bright yellow store in Barton Street causes 'shock' and 'outrage' http://t.co/g13UvUNaUp pic.twitter.com/BZiKnQaj86
— Gloucester Citizen (@GlosCitizen) July 13, 2015
Jednak komentarze pod samym artykułem na portalu Gloucester Citizen są w przeważającej części o pozytywnym nastawieniu do sklepu, jak i samej kolorystyki. Ktoś podpisujący się nickiem „iknowbest” pisze – „Jest tak wiele ważnych problemów na świecie … w Gloucester i kolor sklepu nie jest jednym z nich. Prowadzilibyśmy całkiem szczęśliwe życie, gdyby to był nasz największy problem.” Użytkownik o nicku „ Kenhell” z kolei pisze – „Weźcie się w garść. Wiem, że populacja zamieszkująca tutaj nienawidzi wszystkiego, co jest atrakcyjne i jasne, ale nie mają prawa dyktować reszcie społeczeństwa, co chcą.”
Nie prowadzimy działalności poza granicami Polski i tym samym nie posiadamy swoich placówek handlowych w Wielkiej Brytanii. Zaznaczamy, że odnotowane przez nas przypadki wykorzystania identyfikacji wizualnej sieci Biedronka są każdorazowo przedmiotem analiz działu prawnego naszej firmy. W razie stwierdzenia nieuprawnionego i szkodliwego używania znaków graficznych powiązanych z naszą firmą, podejmujemy stosowne kroki
– taką informację przekazało biuro prasowe spółki dla Gazety Wyborczej.