Kolejna część afery taśmowej, którą na nowo do życia powołał tygodnik „Do Rzeczy”, pomimo wyraźnego ignorowania tematu przez niektóre media, nadal szeroko omawiana jest w Internecie. Nad kontrowersyjną rozmową Wojtunik-Bieńkowska pochylił się dziennik „Fakt”, którego dziennikarze wyłowili ze wspomnianej konwersacji bulwersujące wypowiedzi osób zajmujących najwyższe stanowiska w naszym państwie.
Po wypowiedzi szefa CBA Pawła Wojtunika, który sugerował, że ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zlecił podpalenie budki pod rosyjską ambasadą, przyszła kolej na Elżbietę Bieńkowską. Była wicepremier i minister infrastruktury stwierdziła bowiem, że” niemożliwe jest, aby ktoś pracował za 6 tys. złotych”.
Bieńkowska opowiada Wojtunikowi historię osoby, która „jest wdową z dwójką dzieci” i „prowadzi normalne gospodarstwo”. W tym momencie wtrąca się szef CBA.
Czytaj także: Bieńkowska nazwała Piechocińskiego \"debilem\", on ją \"szwarną dziołchą\
Wojtunik: Dwa domy. Bo jeszcze tam…
Bieńkowska: Tak, dokładnie tak. Mówi: i wiesz ile mi w zimie zostawało, jak dochodziło za ogrzewanie, tam wiesz tego…
W: A dzieci tam jeszcze do jakiejś szkoły…
B: Mówi: ja dostawałam pensji 6 tys. 6 tys. zł! No rozumiesz to?
W: Nie, nie…
B: No albo złodziej, albo idiota. To jest niemożliwe tak? Żeby ktoś za tyle pracował. Ona mówi, że jej koledzy z uczelni to w ogóle się w głowę pukają, bo nie wierzą. Jak uwierzą, to się w głowę pukają – co ona tu jeszcze robi?!
(cytaty za fakt.pl – cały artykuł TUTAJ).
Tygodnik „Do Rzeczy” ujawnił nowe nagranie, będące kolejną częścią zdemaskowanej przez „Wprost” afery taśmowej, w poniedziałek 18 maja. Publikacja jest zapisem rozmowy pomiędzy byłą wicepremier i minister infrastruktury Elżbietą Bieńkowską, a szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W rozmowie tej Wojtunik zasugerował Bieńkowskiej, że budkę pod ambasadą Rosji, podczas Marszu Niepodległości w Warszawie, podpalono na polecenie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Były szef MSW stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia ZET.
No ja nie mam nic więcej do powiedzenia, oprócz tego, że to jest bzdura i absurd i mam nadzieję, że to się okaże jakimś kompletnym nieporozumieniem.
– mówił polityk.
Dodał również, że „nie ma już siły komentować tego rodzaju bzdur”.
Podczas rozmowy szefa CBA z byłą wicepremier padło również obraźliwe określenie w stosunku do pełniącego do dnia dzisiejszego funkcję ministra gospodarki – Janusza Piechocińskiego, którego Bieńkowska nazwała „debilem”.
Teraz mamy cały czas jazdę z tym Pendolino, nie… Ale wiesz… Ja mówię no nie, utną mi język w grudniu, bo ja cały czas mówię: w grudniu Pendolino pojedzie po polskich torach… Według mnie… Z naszej strony nie ma wyjścia… A głupi Piechociński to chyba wiesz… Debil jeden… Ale stary, on się o tym pięć razy wypowiedział, wiesz, i podkręca temat, rozumiesz? (…)
– powiedziała.