Już jesienią przyszłego roku Zbigniew Boniek przestanie być prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dla wielu osób to bardzo zła wiadomość, ponieważ Boniek postrzegany jest jako jeden z najlepszych szefów związku w historii. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” ostro odniósł się do kwestii kadencyjności.
Jesienią przyszłego roku Zbigniew Boniek przestanie być prezesem PZPN. Zgodnie z przepisami, nie będzie mógł ubiegać się o trzecią kadencję. Pierwszy raz został wybrany na to stanowisko w 2012 roku a w roku 2016 wybrano go po raz drugi. I trudno się dziwić, ponieważ to właśnie Boniek przez wielu uważany jest za jednego z najlepszych szefów związku w historii.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Zbigniew Boniek ostro skrytykował przepis o kadencyjności szefów związków. „Przepis o dwóch kadencjach prezesa związku jest chory i niekonstytucyjny. Tu już nie chodzi o mnie, ale proszę sobie wyobrazić prezesów – pasjonatów w małych związkach sportowych. Takich, którzy są skuteczni, lubiani, szanowani, a muszą odejść po dwóch kadencjach i robi się pustka” – powiedział.
Czytaj także: Boniek dwóch kadencjach prezesa PZPN. \"To po prostu idiotyczne\
Boniek stwierdził, że o tym, kto powinien być prezesem PZPN, powinno decydować środowisko piłkarskie a nie politycy. „Środowisko piłkarskie powinno decydować, kogo widzi w roli prezesa. Mój przyjaciel Grzegorz Lato był prezesem przez cztery lata, a kiedy starał się o ponowny wybór, nie zebrał nawet piętnastu głosów poparcia. Środowisko dało wyraźny sygnał: byłeś fantastycznym piłkarzem, ale nie chcemy cię jako prezesa, bo nas do siebie nie przekonałeś. Pan poseł X czy Y nie powinien decydować o tym, kto stanie na czele związku sportowego. Ja mam próg swojej dumy i kończę. Chociaż z żalem” – mówił.
Czytaj także: Znamy pary 1/8 finału Ligi Mistrzów: Czekają nas hitowe pojedynki
Źr.: Rzeczpospolita