Mateusz Borek się wściekł. Dał temu wyraz w serwisie Instagram, gdzie zamieścił sążnisty wpis. Wszystko przez reklamę, którą zobaczył na jednej ze stacji benzynowych.
Mateusz Borek zawsze mówi to, co myśli. Ostatnio znów miał ku temu okazję. Chodzi o reklamę, którą zobaczył na stacji benzynowej Shell. Dziennikarz się wściekł, ponieważ zauważył w niej coś nietypowego.
Chodzi o napis, który widniał przy jednym z produktów spożywczych. „Najlepszy wyBorek” – napisano reklamując go. Borek zamieścił na Instagramie wpis, w którym wyraził swoje oburzenie. „Wydaje mi się, że @shell lekko się zagalopował, by nie napisać, że pomylił odwagę z odważnikiem” – napisał współtwórca Kanału Sportowego.
„Co myślicie? Przesadzam, czy ktoś jednak mnie próbował wykorzystać darmowo do swojego biznesu?” – dopytał dziennikarz w dalszej części swojego wpisu.
O sprawie pisze również branżowy serwis wirtualnemedia.pl. Dziennikarz zwracają uwagę na wpisy internautów, którzy podkreślają, że „borek” to również nazwa pewnej tureckiej potrawy. „Komentujący w sieci zaczęli zwracać uwagę dziennikarzowi, że marka niekoniecznie mogła chcieć wykorzystać jego nazwisko. „Börek” to bowiem nazwa tureckiej potrawy zrobionej z yufki (płatów cienkiego ciasta z mąki i wody) lub ciasta drożdżowego i dowolnego farszu (np. mięsnego). Prawdopodobnie marka wykorzystała sprytnie zbieżność nazwy z popularnym nazwiskiem” – czytamy na łamach portalu.
Głos w tej sprawie zabrał również Wojciech Kardyś, influencer zajmującym się kwestiami marketingowymi.