Decyzja prezydenta dotycząca organizacji 11 listopada marszu państwowego zaskoczyła chyba nie mniej niż decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz o delegalizacji Marszu Niepodległości. Organizację nowego wydarzenia ostro komentuje Krzysztof Bosak, który napisał, że wszystko wygląda na wcześniej ustalone.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła dziś decyzję o delegalizacji Marszu Niepodległości. Argumentowała to między innymi problemami z liczbą policjantów (w związku z protestem funkcjonariusze masowo przechodzą na zwolnienia) oraz tym, że Warszawa dość nacierpiała się z powodu „nacjonalizmu”.
Po decyzji prezydent stolicy w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda spotkał się z Mateuszem Morawieckim. Po spotkaniu ogłoszono, że 11 listopada w Warszawie zorganizowany państwowy, biało-czerwony marsz, którego trasa będzie dokładnie taka sama jak Marszu Niepodległości. Oznacza to, że nawet jeśli sąd uchyli decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz, Marsz Niepodległości i tak nie będzie mógł się odbyć, ponieważ uroczystości państwowe mają pierwszeństwo.
Decyzję prezydenta postanowił skomentować na Twitterze Krzysztof Bosak. „Czyli stan prawny wygląda tak, że rząd nie czeka na uchylenie przez sąd zakazu HGW, które nastąpi jutro, tylko de facto kasuje prawnie Marsz Niepodległości ustanawiając na naszej trasie „uroczystości państwowe”. Wszystko wygląda na przygotowane wcześniej. A my się nie wycofujemy” – napisał.
Czyli stan prawny wygląda tak, że rząd nie czeka na uchylenie przez sąd zakazu HGW, które nastąpi jutro, tylko de facto kasuje prawnie Marsz Niepodległości ustanawiając na naszej trasie „uroczystości państwowe”. Wszystko wygląda na przygotowane wcześniej. A my się nie wycofujemy.
— Krzysztof Bosak ?? (@krzysztofbosak) November 7, 2018
Czytaj także: Prezydent i premier ogłaszają biało-czerwony marsz zamiast Marszu Niepodległości!