Gorąca dyskusja na antenie Polsat News. Temat pandemii koronawirusa poróżnił Grzegorza Brauna i Andrzeja Rozenka. – Ja państwu nie odbieram prawa do pogrążania się w paranoi – ogłosił poseł Konfederacji. Wypowiedź polityka wyprowadziła z równowagi posła Lewicy. – Przecież to są jakieś wykwity, idiotyzmy spod aluminiowej czapeczki! – zaprotestował.
Andrzej Rozenek przyznał na początku „Debaty Dnia” Polsat News, że sam zmaga się z COVID-19 od ponad tygodnia. – COVID jest naprawdę niebezpieczną chorobą, mogę to powiedzieć teraz z własnego doświadczenia. Nikomu nie życzę, żeby na tę chorobę chorował – powiedział.
Następnie prowadząca Agnieszka Gozdyra przypomniała widzom o sobotniej manifestacji przeciwników obostrzeń, w której brał udział m.in. Grzegorz Braun. Protest wzbudził wielkie kontrowersje z uwagi na fakt, że zorganizowano go w czasie, kiedy notujemy ponad 25 tysięcy zakażeń dziennie. – Naprawdę nie rozumiem, jakim trzeba być człowiekiem, żeby namawiać ludzi, by nie przestrzegali obostrzeń – skomentował Rozenek.
Polityk Lewicy zwrócił się do Brauna z propozycją podania numeru do lekarza, który uczestniczył w sekcji zwłok 6-miesięcznego dziecka, które zmarło na COVID-19.
W końcu do głosu doszedł poseł Konfederacji. Już na początku wypowiedzi sprecyzował, że nie jest przeciwnikiem obostrzeń. – Występuję za wolnością wyboru, za wolnościami gwarantowanymi przez konstytucję – stwierdził Braun.
Poseł Lewicy wstrząśnięty wypowiedzią Brauna: Powinien mieć zakaz występów medialnych
Argumenty prawicowego polityka nie przekonały Rozenka. Poseł Lewicy przypomniał o głośnej fotografii zamieszczonej w sobotę na profilu Brauna na Twitterze. Na zdjęciu widać parlamentarzystę w wypełnionym po brzegi autokarze. Wszyscy byli bez maseczek. – Napchanie tylu ludzi do autobusu to nie było zdroworozsądkowe. Szczerze mówiąc to była głupota – stwierdził.
W odpowiedzi Braun zwrócił się do wszystkich uczestników dyskusji. – Rożnica między nami jest zasadnicza. Ja państwu nie odbieram prawa do pogrążania się w paranoi i nierzeczywistości. Martwi mnie to, że jako osoby publiczne zarażacie pandemią strachu innych ludzi – oświadczył.
Jego zdaniem rządzący regularnie łamią prawo, pod pretekstem walki z pandemią COVID-19. Oskarżył również występujących w mediach lekarzy o to, że „posługując się swoimi tytułami naukowymi realizują poważny projekt propagandowy„.
W pewnym momencie do dyskusji wtrącił się poseł Lewicy. – Ja muszę to skomentować. Tego się nie da słuchać! Przecież to są jakieś wykwity, idiotyzmy spod aluminiowej czapeczki! Jak długo mamy słuchać tych bredni? Przecież ten człowiek jest szkodnikiem. (…) Powinien mieć zakaz występów medialnych – oświadczył.