We wtorek o godzinie 11 przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej odbyła się demonstracja nauczycieli. Sławomir Broniarz określił najważniejszy postulat ZNP, który nie będzie podlegał negocjacjom.
Strajk nauczycieli trwa od 8 kwietnia. W tym tygodniu ma odbyć się tzw. „okrągły stół”, który – przynajmniej w nadziei rządzących – ma doprowadzić do porozumienia. Dziś, zgodnie z wcześniejszą zapowiedział Sławomira Broniarza, rozpoczęła się demonstracja nauczycieli przed siedzibą Ministerstwa Edukacji.
W demonstracji udział wzięli protestujący nauczyciele, których wspierali politycy opozycji. Wśród nich znalazł się m.in. poseł PO, Michał Szczerba, który wyjaśnił, że zjawił się tam, ponieważ chce walczyć o godność zawodu nauczyciela.
Czytaj także: Michał Szczerba na demonstracji nauczycieli pod MEN
Broniarz: Od tego nie odstąpimy
– To myśmy zeszli z tego postulatu 1000 zł, proponując 30% wzrost wynagrodzenia, co strona rządowa uznaje, że to zero elementu negocjacyjnego. To czekamy na stanowisko rządu, na ile rząd jest w stanie się posunąć w tej sprawie. Jesteśmy przekonani, że ten postulat 30% wzrostu wynagrodzenia jest postulatem nieprzekraczalnym. My się już nie mamy gdzie cofnąć, dlatego że ten postulat jest także warunkiem negocjacji jakichkolwiek z tym i przyszłymi rządami, bo to istota naszego protestu pracowniczego i od tego nie odstąpimy – stwierdził Sławomir Broniarz w trakcie manifestacji przed siedzibą MEN.
Strajk nauczycieli. Demonstracja przed MEN
Głos ws. demonstracji przed resortem edukacji narodowej zabrali niektórzy politycy.
„Nauczyciele wytrwale walczą. Protestując dziś w Warszawie i wielu innych miastach w Polsce domagają się lepszej edukacji i poszanowania zawodu nauczyciela. Całym sercem z Wami, walczcie” – napisała posłanka PO, Małgorzata Kidawa-Błońska.
„Jesteśmy na demonstracji nauczycieli i nauczycielek!” – napisała Marcelina Zawisza z Partii Razem. Na demonstracji obecny był też lider ugrupowania, Adrian Zandberg.
Źródło: 300polityka.pl, Twitter.com