Już dziś wieczorem prezydent Bronisław Komorowski zapozna się z pełnym składem rządu powołanego przez Ewę Kopacz. Głowa państwa w rozmowie z TOK FM przyznała jednak, że wciąż nie ma wiedzy na temat konkretnych nazwisk nowych ministrów.
Komorowski oświadczył, że z jego punktu widzenia, jako zwierzchnika sił zbrojnych oraz „aktywnego współkreatora i uczestnika polityki zagranicznej państwa polskiego, stabilność w tym obszarze jest rzeczą niesłychanie ważną”. Podkreślił również, że w żaden sposób nie dąży do zmian w MSZ, nie oczekuje ich także od nowej premier. Zaznaczył jednak, że zdaje sobie sprawę z istnienia „partyjnych układów, decyzji osobistych, jakiejś całościowej gry”.
Prezydent dodał, że jego czteroletnia współpraca z Radosławem Sikorskim przebiegała bez zakłóceń i jego zdaniem nie ma żadnego powodu, aby dokonywać zmian na stanowisku ministra spraw zagranicznych.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Z panem ministrem Sikorskim współpracowałem przez cztery lata i nie widzę żadnego powodu, żeby cokolwiek zmieniać. Ale jeżeli ze względu na kalkulacje natury partyjnej muszą następować zmiany, to jestem zainteresowany, żeby zmiana była bezpieczna. Nie może się tam pojawiać osoba, która nie ma doświadczenia w zakresie dyplomacji, prowadzenia polityki zagranicznej. Na to nie będę się zgadzał.
– powiedział Komorowski.
Przywódca państwa polskiego zabrał również głos na temat medialnych spekulacji, według których schedę po Radosławie Sikorskim mógłby przejąć były minister finansów Jacek Rostowski.
Jest na pewno fachowcem w różnych obszarach, ale w moim mniemaniu warto go zagospodarować w inny sposób.
Rząd pod przewodnictwem Ewy Kopacz poznamy już jutro. Gabinet nowej premier oficjalnie powołany zostanie 22 września. 1 października była marszałek Sejmu wygłosi swoje pierwsze expose.
źródło: TOK FM, wprost.pl
Fot. Wikimedia/Wojciech Grzędziński