Deklaracja Lecha Wałęsy o poparciu dla Polskiego Stronnictwa Ludowego wywołała dziś lawinę komentarzy. Zadrwił z niej między innymi europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński, który Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi przesłał… wyrazy współczucia.
O Lechu Wałęsie w ostatnim czasie znów jest głośno. Wszystko za sprawą kontrowersyjnej wypowiedzi podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej. Były prezydent podczas przemówienia nazwał Kornela Morawieckiego „zdrajcą”. „On założył Solidarność Walcząca i to była zdrada, co za kozak! To był zdrajca. Taka jest prawda. Dziś wybaczamy mu” – powiedział.
Ta wypowiedź spotkała się z falą negatywnych komentarzy, odcięli się od niej między innymi politycy Koalicji Obywatelskiej. Tymczasem dziś Wałęsa znów zaskoczył wycofując swoje poparcie dla PO i stwierdzając, że zagłosuje na… PSL. „Proszę publicznie PO o zwolnienie mnie z danego publicznie słowa, że będę głosował na PO. Chcę wesprzeć Kosiniaka-Kamysza. Nie mogę sobie wyobrazić by tak zdolny polityk jak Kosiniak-Kamysz, jak i ludzi wsi z „Jego zorganizowania” nie mieli miejsca w parlamencie” – napisał na Facebooku.
Dziś do tej deklaracji odnosi się wielu polityków. Wiceprezes PSL Krzysztof Hetman stwierdził, ze ludowcy „nie zabiegali o ten głos”. Wprost przyznał również, że Lech Wałęsa powinien przeprosić za słowa wypowiedziane podczas niedzielnej konwencji programowej Koalicji Obywatelskiej.
Z poparcia Wałęsy zadrwił na Twitterze były szef MSWiA a obecnie europoseł PiS, Joachim Brudziński. Zwrócił się on do Władysława Kosiniaka-Kamysza przesyłając mu wyrazy współczucia. „Szanowny Panie, proszę przyjąć moje wyrazy współczucia” – napisał.
Czytaj także: Sondaż IBRiS: PiS miażdży konkurencję. Tylko cztery komitety nad progiem
Źr.: Twitter/Joachim Brudziński, Onet