Jan Grabiec złośliwie skomentował wizytę Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. Do jego wpisu w ostrym tonie odniósł się Joachim Brudziński. Wypomniał rzecznikowi Platformy Obywatelskiej pewnego ministra z czasów poprzednich rządów.
W środę prezydent Andrzej Duda złożył wizytę w Białym Domu. Prezydenci Polski i USA rozmawiali najpierw w „cztery oczy”, potem odbyły się rozmowy delegacji pod przewodnictwem obu przywódców. Duda mówił, że zawarł z Trumpem porozumienie dotyczące m.in. dalszej współpracy obronnej i energetycznej. Prezydent zapowiedział podpisanie umowy dotyczącej rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.
Do tego wątku odniósł się Grabiec. „Prezydent Duda podpisuje w Waszyngtonie umowę dotyczącą budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Rząd PiS planuje budowę 6 bloków. Może najpierw należałoby poinformować Polaków gdzie mają stanąć? Pomorze? Mazury? Kujawsko-Pomorskie? Lubelszczyzna? Świętokrzyskie? Śląsk?” – dopytywał.
Nie trzeba było długo czekać na kąśliwą ripostę przedstawiciela obozu rządzącego. Joachim Brudziński wypomniał Grabcowi pewną kwestię z czasów rządów koalicji PO-PSL. Wtedy budowę elektrowni atomowej inicjował Donald Tusk, ale inwestycja nie doszła do skutku.
„A za co Polacy płacili tak długo pańskiemu koledze? Chyba nie chce pan powiedzieć, że Aleksander Grad jako osoba odpowiedzialna w rządzie Tuska za budowę elektrowni atomowej wziął setki tysięcy złotych za frajer i nic nie robił?” – drwił Brudziński.
Źr. wmeritum.pl; dorzeczy.pl; twitter