Brutalny faul Żarko Udovicicia, zawodnika Lechii Gdańsk, jest dziś tematem numer jeden wśród kibiców polskiej piłki nożnej. Piłkarz z Serbii w bardzo ostry sposób zaatakował gracza ŁKS Łódź, Jana Grzesika.
19 lipca zainaugurowała rozgrywki ekstraklasa. Jako pierwsi na murawę wyszli gracze Arki Gdynia oraz Jagiellonii Białystok. Ekipa z Podlasia pokonała gospodarzy 3-0. Bramki dla podopiecznych Ireneusza Mamrota zdobywali Bartosz Bida, Jesus Imaz oraz Taras Romanczuk.
W drugim spotkaniu rozgrywanym tego dnia zmierzyły się ze sobą zespoły beniaminka ekstraklasy, ŁKS-u Łódź oraz Lechii Gdańsk. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, jednak podczas meczu doszło do skandalicznego zdarzenia. Chodzi o faul, którego dopuścił się piłkarz drużyny Piotra Stokowca, Żarko Udovicic.
Brutalny faul zawodnika Lechii Gdańsk
Do opisywanego zdarzenia doszło pod koniec pierwszej połowie gry. Żarko Udovicić, próbował wślizgiem odebrać piłkę zawodnikowi ŁKS-u, Janowi Grzesikowi. Serb zrobił to jednak w wyjątkowy brutalny sposób. Zaatakował zawodnika z Łodzi wyprostowanymi nogami, a ten aż poderwał się do góry, a po chwili upadł na murawę. Oglądając powtórki nietrudno wyobrazić sobie, iż piłkarz Lechii Gdańsk mógł połamać Grzesikowi nogę.
Sędzia zawodów, pan Paweł Gil z Lublina, nie miał wątpliwości. Natychmiast wyjął z kieszeni czerwoną kartkę i pokazał go Serbowi. Gracz z Serbii musiał więc przedwcześnie udać się pod prysznic.
Pomimo gry w dziesiątkę Lechii Gdańsk udało się dowieźć remisowy rezultat do końca meczu. Po zakończeniu spotkania głos zabrał Udovicic, który przeprosił kolegów za swoje zachowanie. „Na szczęście nie przegraliśmy” – powiedział Serb.
„Co mogę powiedzieć? Oglądałem ten faul na powtórce… to było ostre wejście i strasznie to wyglądało, ale nawet obrońca ŁKS-u mówił od razu na boisku, że jego zdaniem to nie było na czerwoną kartkę. Z perspektywy boiska wydawało mi się, że żółta kartka będzie słuszna. Cóż, pozostaje mi czekać na decyzję Komisji Ligi. Mam nadzieję, że weźmie pod uwagę m.in. to, że była to moja pierwsza czerwona kartka w karierze. Jestem świadomy tego, że popełniłem błąd. Przeprosiłem kolegów, bo dużo się nabiegali w drugiej połowie” – powiedział.