„Mieliśmy dosyć duże problemy zdrowotne (…). Myślę, że doliczylibyśmy się około 10 chorych” – powiedział Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej po meczu Polska – Łotwa 2:0 (0:0). Selekcjoner reprezentacji Polski ujawnił szczegóły infekcji, której nabawili się zawodnicy. Pojawiło się nawet podejrzenie świńskiej grypy.
Sześć punktów i trzy zdobyte gole – to bilans reprezentacji Polski na starcie eliminacji do Euro 2020. Wczoraj dużo kłopotów sprawili Polakom Łotysze. Choć ostatecznie biało-czerwoni zwyciężyli 2:0, to jednak styl gry drużyny Jerzego Brzęczka tylko chwilami mógł się podobać.
Czy na dyspozycję zawodników wpłynęła infekcja, z którą zmagała się część zawodników? O problemach zdrowotnych wiadomo było jeszcze przed niedzielnym meczem. Brzęczek podczas konferencji prasowej wspominał o „małej epidemii” w drużynie.
Czytaj także: Brzęczek: \"Mamy epidemię w drużynie\". Chory też Piątek
„W kadrze jest infekcja, która zaatakowała zawodników, ale sztab medyczny walczy, żeby postawić ich na nogi. Mam nadzieję, że będą gotowi do meczu z Łotwą. To, w jakim ustawieniu wyjdziemy, zdecyduje to ilu będzie zdrowych zawodników” – poinformował. Wiadomo, że w grupie przeziębionych był Krzysztof Piątek, Jan Bednarek i Bartosz Bereszyński.
Brzęczek o podejrzeniu świńskiej grypy
Po spotkaniu okazało się, że sytuacja była o wiele poważniejsza. Brzęczek wyjaśnił szczegóły na pomeczowej konferencji prasowej (około 3 minuty nagrania).
„Mieliśmy dosyć duże problemy zdrowotne, jeszcze dzisiaj w nocy (z soboty na niedzielę – red.) następną osobą która narzekała był Karol Linetty. Myślę, że doliczylibyśmy się około 10 chorych. W najgorszym stanie był Bartek Bereszyński, który wyjechał dzisiaj rano do Poznania i był na badaniach w szpitalu” – powiedział selekcjoner.
„Mieliśmy również wizytę lekarzy, którzy sprawdzali, czy to nie jest poważniejszy wirus. Zachowaliśmy ostrożność, bo dotarła do nas informacja, że jeden z graczy Napoli, kolega Arka Milika, ma świńską grypę. Tak więc była taka obawa. Na szczęście badania zawodników wykluczył taką infekcję” – tłumaczył.
Okazuje się, że lekarze zdiagnozowali grypę u zawodników. „Złapaliśmy wirusa grypy. W pewnym momencie była taka sytuacja, że mieliśmy 10 osób, które były w różnym stopniu zainfekowane” – powiedział Brzęczek.
Dopytywany przez dziennikarzy, czy Krzysztof Piątek wyszedł na niedzielne spotkanie całkowicie zdrowy, udzielił wymijającej odpowiedzi. „Trudno jest mi powiedzieć. Natomiast zgłosił swoją dyspozycyjność. (…) Osobiście nie dostrzegłem, żeby było coś nie tak z jego fizycznością” – wyjaśnił Brzęczek.
Źródło: YouTube/ Łączy nas piłka, wMeritum.pl