Władimir Bukowski, rosyjski dysydent i pisarz udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym w ostrych słowach krytykował działania Władimira Putina związane z zestrzeleniem malezyjskiego Boeinga. Komentował też sytuację w Rosji.
Bukowski pytany o to kto odpowiada za tragedię malezyjskiego samolotu powiedział, że:
Prawną odpowiedzialność powinni ponieść ci, którzy wciskali guzik. Niewykluczone, że rosyjskie służby już zlikwidowały tych ludzi i oni już nigdy nie staną przed sądem. Personalną i polityczną odpowiedzialność ponosi Władimir Putin.
Wskazał też konsekwencje jakie mogą spotkań Putina za jego działania na Ukrainie:
Konflikt ten ewidentnie skończy się porażką separatystów i wszyscy ci, którzy byli zaangażowani w tę awanturę, obarczą winą za to właśnie Putina. Tej bezsensownej wojny nie wybaczą mu ludzie z jego najbliższego otoczenia, ponieważ ucierpiały na tym ich interesy. Prezydent Rosji traci swoją dominującą pozycję, ponieważ dziś wszyscy odwrócili się od niego
Krytycznie odniósł się też do rzekomego poparcia jakim cieszy się Putin wśród Rosjan:
Rosjanie nie popierają i nie wierzą Putinowi. Tworzy on jedynie mityczny obraz „wielkiego państwa”, który działa jako środek kompensujący codzienne kompleksy i problemy. Przeciętny Rosjanin myśli: mimo że panuje fatalna sytuacja i znajdujemy się w głębokiej przepaści, zajęliśmy Krym i jesteśmy z tego dumni. Przypomina mi to wydarzenia z 1961 roku, kiedy Gagarin poleciał w kosmos.
Bukowski dopuszcza możliwość wkroczenia sił zbrojnych Rosji na Ukrainę:
Dziś Putin przypomina szczura zapędzonego w kąt. Nie ma możliwości ucieczki, dlatego nie ma nic do stracenia. Właśnie dlatego może być bardzo agresywny i niebezpieczny. Mam jednak duże wątpliwości, czy jego otoczenie pójdzie z nim do końca w tej wojnie. Nikt nie chce tracić jeszcze większych pieniędzy, wchodząc w konfrontację z Zachodem. Jak również żaden z putinowskich miliarderów nie chce pozostać wyrzutkiem w świecie. Putin pójdzie do końca i prawdopodobnie wymyśli jakąś kolejną awanturę. Może np. zdecydować się na interwencję zbrojną na Ukrainie, a później próbować targować się z Brukselą i Waszyngtonem w zamian za wycofanie wojsk z Ukrainy.
Podał cele jakim jego zdaniem służy rosyjska propaganda:
W dzisiejszych czasach takie działania jedynie kompromitują, ponieważ odpalenie rakiety zarejestrowały satelity. Dzięki temu można zobaczyć dokładne miejsce, czas i cele wyrzutni rakietowej, z której został zestrzelony samolot. Mogą oni fałszować i ukrywać, jednak Zachód nie da się na to nabrać. Propaganda jest raczej skierowana do wewnętrznego odbiorcy, by Rosjanie uwierzyli, że samolot zestrzeliły „banderowskie władze” Ukrainy.
Pytany o katastrofę smoleńską powiedział:
Gdyby rosyjskie władze nie miały nic do ukrycia, dawno by przekazały wrak samolotu i postawiły kropkę w tej sprawie. Jedną sprawą jest to, że nikt w Moskwie nie był specjalnie zadowolony z wizyty Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Nie podobały im się jego przemówienia, które uderzały w rosyjską propagandę. Wykorzystując kiepskie warunki atmosferyczne, próbowali skierować ten samolot na lotnisko w Mińsku. Wtedy Kaczyński znacząco by się spóźnił na uroczystość i nie przemawiałby długo. Mówiąc krótko, wszyscy byli zainteresowani, włącznie z niektórymi siłami politycznymi w Polsce, by zmniejszyć wagę wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku. Rosjanie źle skierowali załogę, która nie wiedziała dokładnie, na jakiej znajduje się wysokości, i w konsekwencji doszło do tragedii. Winę za to ponoszą nie tylko kontrolerzy, lecz również ci, którzy dawali rozkaz.
>>Czytaj także: Suworow: Jedna głupia małpa przekazała granat drugiej…
Źródło: rp.pl
Fot.: youtube.com/Niepoprawne Radio PL