W mediach głośno się zrobiło o burmistrzu Sztumu, Leszku Taborze. Samorządowiec miał wynieść ze sklepu wszystkie egzemplarze darmowej gazety tylko dlatego, że na jej łamach został opublikowany krytyczny dla niego artykuł.
Materiał na temat Leszka Tabora został wyemitowany w „Faktach” TVN. Mieszkańcy Sztumu mówili, że burmistrz wyniósł ze sklepu wszystkie egzemplarze darmowej lokalnej gazety „Głos Sztumu”. Ich twierdzenia zostały potwierdzone przez nagranie z kamery monitoringu. W sumie samorządowiec wyniósł ze sklepu ok. 100 egzemplarzy pisma.
Burmistrz przyznał się, ale przedstawił dosyć zaskakujące tłumaczenie. Prawdziwa cnota krytyki się nie boi. Wziąłem te bezpłatne gazety, żeby rozdać moim znajomym i rodzinie. – tłumaczy Tabor w rozmowie z TVN. Jak się okazuje, akcja wynoszenia gazet miała szerszy zasięg. W innym sklepie to samo zrobiła siostra burmistrza.
Jak przypomina miejska opozycja, Tabor od kilku lat ma problem z mediami. Po tym, jak pociął nożem baner z hasłem, które było wobec niego krytyczne, stał się znany w całym kraju.
Dziennikarze „Głosu Sztumu” przypuszczają, że ostatnia akcja Tabora ma związek z artykułem, w którym napisano o śledztwie w sprawie działek dziennikarza i podejrzeń o to, że ich wartość była zaniżana. Bohaterami tekstu są burmistrz i jego siostrzenica piastująca funkcję prokuratora, która umorzyła śledztwo w sprawie oświadczeń majątkowych Tabora.
Gdy o sprawie stało się głośno, na profilach Sztumu pojawił się wywiad z burmistrzem Leszkiem Taborem.
Źródło: wprost.pl
Fot.: YouTube/Miasto i Gmina Sztum