O sobotnim meczu pomiędzy Manchesterem City a Manchesterem United mówi się nie tylko ze względu na emocje, które dostarczył. Kibice zwracają bowiem uwagę także na zachowanie gracza „Czerwonych Diabłów”, Ander Herrery, który schodząc na przerwę splunął na herb rywali.
Sytuacja, o której rozpisują się w mediach społecznościowych angielscy kibice miała miejsce po gwizdku kończącym pierwszą połowę spotkania. Manchester City prowadził z „Czerwonymi Diabłami” 2-0. Jedna z kamer uchwyciła jak murawę opuszczał Hiszpan, Ander Herrera, reprezentujący United. Będąc tuż przy zejściu do szatni poirytowany zawodnik splunął na duży herb Manchesteru City znajdujący się pod jego nogami.
Ander Herrera spitting on the Man City badge as he walks off the pitch! ?? pic.twitter.com/6NMgkNtTUM
Czytaj także: To najlepsze przyjęcie w historii piłki nożnej czy kiks? Oto, co zrobił obrońca Arsenalu Londyn [WIDEO]
— Football Funnys (@FootyFunnysUK) 8 kwietnia 2018
Sprawa była komentowana w mediach na tyle szeroko, iż głos zabrali przedstawiciele „Czerwonych Diabłów”. Rzecznik klubu przyznała, że splunięcie na herb rywala nie było celowym działaniem.
Ander widział nagranie tego incydentu i martwi się, że pojawiły się sugestie sugerujące celowość tych działań. To było przypadkowe, nie było w tym żadnego złego zamiaru zawodnika – powiedziała.
Mecz, pomimo prowadzenia City do przerwy, zakończył się zwycięstwem United. Goście po przerwie trafili do siatki trzykrotnie. Strzelcami bramek byli: dwukrotnie Paul Pogba oraz Chris Smalling.
Fot. Wikimedia/Matthew B De Leon