Prawdziwą burzę w mediach wywołała wypowiedź Michała Kucharczyka, gracza Legii Warszawa, której udzielił w przerwie sobotniego spotkania mistrzów Polski z Lechią Gdańsk. Zawodnik przyznał bowiem, że jeden z jego kolegów „nie dojechał na pierwsze 30 minut spotkania”.
„Chłopakom ciężko się gra, gdy jeden z kolegów nie dojeżdża na pierwsze pół godziny” – oświadczył w przerwie meczu popularny „Kuchy”. Zawodnik Legii Warszawa nie wyjaśnił jednak, którego piłkarza „Wojskowych” miał na myśli.
Jego wypowiedź wywołała burzę w mediach społecznościowych. Kibice sugerowali, że Kucharczyk mówił o napastniku Legii, Carlitosie, którego tymczasowy trener Aleksandar Vuković, zdjał z boiska w przerwie meczu.
Czytaj także: Fatalny kiks Michała Kucharczyka w meczu Lechia-Legia [WIDEO]
Plotki narosły tak bardzo, iż postanowił odnieść się do nich sam zainteresowany, który wyjaśnił, że mówiąc o enigmatycznym „koledze”, miał na myśli… siebie.
„Na początku chciałbym uprzedzić pytania i odpowiedzieć na temat „g**noburzy” jaka rozpętała się wokół mojej osoby. W wypowiedzi udzielonej w przerwie meczu dla Canal+ chodziło mi o mnie. Nigdy nie skrytykowałbym kolegi z drużyny. Powiedziałem, że to ja nie dojechałem na pierwsze pół godziny i nie chodziło mi o Carlitosa, który nie wyszedł na drugą połowę, tylko został zmieniony. Jeśli mówię krytycznie to mówię tylko i wyłącznie o sobie” – powiedział Kucharczyk po zakończeniu spotkania.
Mecz Legia-Lechia zakończył się remisem 0-0. Pojedynek nie należał do szczególnie emocjonujących. „Wojskowi” po raz kolejny zaprezentowali się bardzo słabo, co nie napawa optymizmem przed zbliżającym się spotkaniem rozgrywanym w ramach eliminacji do Ligi Europy.