Dominik Nagy, pomocnik Legii Warszawa, udzielił wywiadu węgierskiej telewizji M4, w którym opowiedział o zajściu, które miało miejsce po meczu mistrzów Polski z Lechem Poznań. Zawodnicy „Wojskowych” mieli „trudną rozmowę” z kibicami. Piłkarz nie ukrywał, że cała sytuacja mocno go przeraziła.
Do zdarzenia doszło po przegranym przez Legię meczu z Lechem Poznań. Po powrocie do Warszawy, na zawodników czekał już „komitet powitalny” złożony ze zdenerwowanych ich postawą kibiców. Na klubowym parkingu doszło do szarpaniny, w wyniku której część piłkarzy była uderzania w tył głowy, a także w twarz z tzw. „liścia”.
Do tej pory zawodnicy mistrza Polski nie udzielali informacji na ten temat. Wyłamał się Dominik Nagy, który opowiedział o całym zdarzeniu węgierskiej telewizji M4. Myśleliśmy, że kibice chcą z nami porozmawiać, ale potem przekonaliśmy się, że było trochę inaczej, niż sobie wyobrażaliśmy. W dzisiejszych czasach takie rzeczy nie zdarzają się w wielu miejscach, ale niestety nas to spotkało. Muszę szczerze przyznać, że się bałem – powiedział 22-latek.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Węgierski piłkarz dodał również, że niebawem chciałby opuścić klub z Łazienkowskiej. Kiedy przychodziłem do Legii, mówili mi, że chcieliby na mnie zarobić jak najwięcej. Staram się grać jak najlepiej i niebawem chciałbym odejść do lepszego klubu – oświadczył.
Słowa piłkarza wywołały prawdziwą burzę. Według nieoficjalnych informacji zawodnik został przesunięty do drugiej drużyny Legii. Doniesienia te nie zostały jednak potwierdzone przez klub, w związku z czym, przynajmniej na razie, należy traktować je z dystansem.
Dominik Nagy przesunięty do drugiej drużyny.
— Kuba (@Kubaa1916) 18 października 2017
Całokształt.
— Kuba (@Kubaa1916) 18 października 2017
źródło: M4, sportowefakty.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Ferencvárosi Torna Club – FradiMédia