Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji w rządzie Beaty Szydło, udzieliła wywiadu telewizji TVN24. Podczas rozmowy zdradziła, jaki proces decyzyjny obowiązuje w partii rządzącej.
Streżyńska odniosła się do swojej dymisji. Jak twierdzi, doszło do niej w wyniku wewnętrznych walk w partii. Czułam się upokorzona. Odwoływanie trwało prawie cztery miesiące. I przez ten czas nikt nie chciał i nie czuł się w obowiązku wytłumaczyć mi, co się dzieje, zaprzeczyć lub potwierdzić – powiedziała.
Była minister cyfryzacji przyznała, że dopytywała Beatę Szydło o swoją przyszłość, jednak nie mogła uzyskać konkretnej odpowiedzi. Streżyńska uważa, że była premier najprawdopodobniej sama nie wiedziała, co ją czeka.
Streżyńska zdradziła również, w jaki sposób w PiS-ie przebiega proces decyzyjny. Przyznała, że wbrew pozorom ostatnie słowo nie zawsze należy do Jarosława Kaczyńskiego. Jej zdaniem duży wpływ na wszelkie partyjne decyzje ma komitet polityczny, w skład którego wchodzą inni czołowi politycy partii rządzącej.
Z tego, co słyszałam od ludzi z Nowogrodzkiej, prezes był jedyną osobą, która wspierała moją obecność w rządzie. Do końca. Wbrew temu, co się mówi, prezes nie rządzi w ten sposób, że mówi, jak ma być i reszta kładzie uszy po sobie. W PiS-ie duże znaczenie ma komitet polityczny. A tam są Antoni Macierewicz czy Mariusz Błaszczak – powiedziała.
Antoni Macierewicz walczy z otwartą przyłbicą. Nikt, kto jest na linii jego strzału, nie ma wątpliwości, że tam jest. On staje na wprost, w samo południe, wyciąga kolta i strzał. A minister Błaszczak strzela zza węgła i to jest różnica. Długo nie rozumiałam źródła blokady naszych – wydawałoby się – bardzo korzystnych społecznie ustaw – dodała sugerując tym samym, że były szef MON blokował niektóre działania podejmowane przez jej resort.
źródło: TVN24, wprost.pl
Fot. Flickr/DrabikPany