Głosowanie korespondencyjne, do którego przymierzają się rządzący budzi opór w środowisku opozycji. Byli prezydenci i premierzy wydali wspólne oświadczenie ws. wyborów prezydenckich. Informują w nim, że nie pójdą 10 maja do urn.
Na nieco ponad tydzień przed konstytucyjnym terminem wyborów prezydenckich ich los nadal wisi na włosku. Rządzący usiłują przygotować głosowanie w formie korespondencyjnej, a kandydaci opozycji krytykują. Niektórzy, jak Małgorzata Kidawa-Błońska, wprost nawołują do bojkotu.
Ze stanowiskiem kandydatki KO zgadzają się m.in.: Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz. Aleksander Kwaśniewski, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Lech Wałęsa.
Byli prezydenci i premierzy wydali wspólne oświadczenie, w którym ogłosili, że nie zamierzają brać udziału w wyborach. Ich stanowisko opublikował były minister finansów Leszek Balcerowicz.
W przełomowych momentach dla Polski, na osobach, które wcześniej pełniły kluczowe funkcje w państwie, spoczywa szczególna odpowiedzialność. Polega ona na służeniu Polkom i Polakom radą, która jest niezależna od osobistych sympatii ideowych i partyjnych. https://t.co/HEVq8Wbw0n
— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) April 30, 2020
Byli prezydenci i premierzy we wspólnym oświadczeniu: To pseudowybory
„Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej powinny być przeprowadzone w zgodzie z przepisami Konstytucji i w sposób nie budzący wątpliwości, co do ich powszechności, równości, tajności i uczciwości” – czytamy w oświadczeniu.
Autorzy zwracają uwagę na instytucję stanu nadzwyczajnego. W ich opinii, aktualnie znajdujemy się w stanie klęski żywiołowej. „Forsowane przez Prawo i Sprawiedliwość wybory korespondencyjne uchwalono wbrew Konstytucji i regulaminowi Sejmu. Nie będą ani powszechne, ani równe” – informują.
W ocenie polityków głosowanie korespondencyjne nie daje gwarancji, że wszyscy wyborcy otrzymają karty do głosowania. Co więcej, stwarzają możliwość nielegalnego oddawania głosu za innych. „Nie zapewniają tajności głosowania. Uniemożliwiają obywatelom skuteczną kontrolę uczciwości wyborów. Ich przeprowadzenie w czasie panującej epidemii stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli” – dodają.
Byli prezydenci i premierzy użyli nawet określenia „pseudowybory”, które pojawiło się wcześniej w wypowiedziach Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. „Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału. Mamy nadzieję, że podobnie uczynią kandydaci i wyborcy, którzy podzielają naszą troskę o demokratyczną przyszłość Polski” – podkreślono.
Źródło: for.org.pl, Twitter