22 osoby zginęły podczas zamachu, do jakiego doszło w poniedziałkowy wieczór w Manchesterze. Najmłodszą z nich była ośmioletnia Saffie Rose Roussos, której ostatnie chwile opisywał inny obecny na miejscu mężczyzna.
Dziewczynka była na koncercie Ariany Grande z mamą i starszą siostrą. Ostatecznie została jedną z 22 ofiar ataku terrorystycznego. Zamachowiec zdetonował ładunek przy jednym z wyjść z Manchester Arena, gdzie odbywało się całe wydarzenie.
Dziewczynkę próbował uratować Paul Reid. 42-latek w rozmowie z „The Sun” mówił o tamtych chwilach. – Wszędzie leżały ciała. Ludzie w panice uciekali i krzyczeli. W hali panował totalny chaos – mówił.
Paul Reid opowiedział o ostatnich słowach Saffie Rose Roussos. – Gdy podbiegłem do Saffie, była przytomna. Zapytałem ją, jak się nazywa i ile ma lat – relacjonuje. Dziewczynka pytała tylko gdzie jest jej mama. Mężczyzna zapewniał, że wkrótce się odnajdzie. – Odpowiedziałem, że nie wiem, ale z pewnością zaraz się odnajdzie, i że wszystko jest w porządku – mówił. Dziewczynka miała uraz głowy i dużą ranę powyżej uda.
42-latek relacjonował, że dziewczynce szybko zaczęło robić się zimno, jednak nie płakała i była spokojna. – Chciała się dowiedzieć, co się stało. Co mogłem jej powiedzieć? Jedynie uspokoiłem i powiedziałem, że ratownicy są już w drodze – mówił.
There's been no sign of eight-year-old Saffie Rose Roussos since the Ariana Grande gig https://t.co/uM1vulqxzK pic.twitter.com/dAzZdQIxWA
— Manchester News MEN (@MENnewsdesk) May 23, 2017