Jakub Kosecki, były skrzydłowy Legii Warszawa oraz syn legendy tego klubu, Romana Koseckiego, od nowego sezonu będzie reprezentował barwy Śląska Wrocław. Wcześniej zawodnik, który przy Łazienkowskiej spędził najlepsze lata swojej kariery, występował w niemieckim Sandhausen. Piłkarz zdradził, że w tamtym okresie miał propozycję gry w Lechu Poznań, jednak ze względu na swoje przywiązanie do Legii, zdecydowanie ją odrzucił.
„Kosa” zawodnikiem „Wojskowych” był przez 8 lat. W międzyczasie był wypożyczany do ŁKS-u Łódź, Lechii Gdańsk oraz wspomnianego Sandhausen, do którego przeniósł się na zasadzie transferu definitywnego na początku minionego sezonu. W przyszłych rozgrywkach znowu zobaczymy go na polskich boiskach, ponieważ podpisał kontrakt ze Śląskiem Wrocław.
Piłkarz nie ukrywa, że jednym z głównych czynników, które skłoniły go do zaakceptowania propozycji ekipy z Dolnego Śląska była osoba Jana Urbana, trenera drużyny z Wrocławia. Kosecki współpracował z nim podczas swojego pobytu przy Łazienkowskiej. Wracam, bo oferta ze Śląska była komfortowa dla mnie i mojej rodziny. A propozycji miałem naprawdę sporo – z Niemiec, z Cypru, z innych polskich klubów też. Podpisałem kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny sezon, co potwierdza, że obie strony nie myślą o krótkiej współpracy. Wielkie znaczenie miało to, że na przeprowadzkę mocno nalegał Jan Urban. To fantastyczny trener i człowiek. Zawsze zapraszał mnie do drużyn, w których pracował, ale dopiero teraz stało się to naprawdę możliwe – powiedział „Kosa” w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Czytaj także: Były piłkarz Legii zdradził, ile tygodniowo wydawał na imprezy. \"To było głupie\
Odpowiedź zawodnika wzbudziła spore kontrowersje ze względu na fakt, iż całkiem niedawno Jan Urban trenował Lecha Poznań, czyli największego rywala Legii. Czy oznacza to, że szkoleniowiec chciał, aby „Kosa” reprezentował barwy „Kolejorza”? Okazuje się, że tak. Proszę sobie wyobrazić, że był taki temat. Ale dosłownie przez moment, bo dla mnie w ogóle nie do przyjęcia. Jako piłkarz Legii nie mogłem tego kierunku nawet rozważać – powiedział.
No „Kosa”, kibicom z Łazienkowskiej z pewnością zaimponowałeś!
źródło: Przegląd Sportowy, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Roger_Gor