Sytuacja wokół strajku rezydentów wywołała wiele dyskusji dotyczących zarówno protestujących, jaki i służby zdrowia w ogóle. Głos w sprawie lekarzy postanowił zabrać Paweł Kowal. Były polityk Prawa i Sprawiedliwości napisał list do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła.
Na wstępie swojego apelu Paweł Kowal prosi ministra, aby publicznie wezwał „o to, by nie eskalować kampanii medialnej przeciwko lekarzom”. Według niego w tej sprawie jest potrzebny głos ministra, który przypomni o potrzebie szacunku dla zawodu i powołania lekarza.
„Historia najnowsza zna kampanie przeciw rożnym grupom zawodowym czy społecznym, lekarzom, uczonym, arystokratom, kułakom, księżom itd. Bynajmniej nie dlatego przytaczam te przykłady, by snuć historyczne analogie, które bardzo często w niczym nie pomagają i bywają mylące” – pisze Paweł Kowal. Według polityka w obecnych realiach mediów społecznościowych bardzo łatwo jest zdezawuować jakąś konkretną grupę.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Po prostu ze względu na nieograniczone możliwości powtarzania nieprawdziwych informacji, uogólniania często bolesnych osobistych doświadczeń, korzystania z ludzkiej niewiedzy itd. może budować fałszywy obraz działania całych grup, coraz większe bariery społeczne i podziały” – zauważył.
Paweł Kowal wysuwa tezę, że w obecnych realiach istnieje deficyt sprawiedliwych ocen, które częstokroć zastępują ogólne uwagi odnoszące się do rzekomego bogactwa, czy skłonność do podróży egzotycznych całych grup zawodowych.
„Szanowny Panie Ministrze, jestem przekonany, że lekarze w Polsce powinni zarabiać więcej, nie jestem jednak specjalistą w dziedzinie zarządzania służbą zdrowia. Pan wie znacznie lepiej co dzisiaj i pod jakimi warunkami jest możliwe a co nie” – pisze autor listu. Dodał także, że w swoim życiu trafiał przede wszystkim na rzetelnych i mądrych lekarzy.
„Niezależnie jednak od racji politycznych i ekonomicznych, do których, co rozumiem, mogą być różne podejścia, niezależnie od sporów partyjnych, potrzebny jest w moim przekonaniu Pana apel publiczny, by dzisiejsze spory i atmosfera strajku lekarzy rezydentów nie wpływały na społeczny stosunek do lekarzy, szacunek i uznanie dla pracy polskiej służby zdrowia itd., by nie napędzały pustych ogólnikowych akcji propagandowych” – napisał polityk.
„Rozumiem, że jest Pan w tych dniach zajęty, być może umknęło Panu jakie treści na temat strajku lekarzy prezentowane są w mediach, szczególnie społecznościowych. Czytając te wypowiedzi i ich słuchać, pomyślałem: napiszę do Pana zwykły ludzki list z prośbą o zabranie głosu. Tylko dlatego pozwoliłem sobie skreślić te kilka słów, odwołując się także do faktu, że przez lata jako działacz publiczny był Pan znany z umiaru w języku” – dodał.