Adwokat byłego premiera Włoch, Silvio Berlusconiego poinformował, że wobec jego mocodawcy ponownie toczy się śledztwo dotyczące mafijnych zamachów bombowych z 1993 r. Sprawa powraca już po raz trzeci.
Chodzi o zamachy bombowe przeprowadzane przez włoską mafię w 1993 r. w Rzymie, Mediolanie i Florencji. Berlusconi ma być przesłuchiwany w tej sprawie już po raz trzeci. Poprzednie śledztwa były umarzane z powodu braku jakichkolwiek dowodów wskazujących na powiązania byłego premiera z tamtymi zamachami.
Śledztwo w sprawie powiązań Berlusconiego postanowiono wznowić po odsłuchaniu nagrań z wypowiedziami bossa mafii Giuseppe Gravianiego, odsiadującego wyrok w więzieniu Ascoli Piceno. Gangster w zeszłym roku miał pochwalić się współwięźniom, że dokonanie tamtej zbrodni zlecił mu sam Berlusconi. Jak dotąd oficjalnym powodem zamachów miała być zemsta za aresztowanie szefa Cosa Nostry, Salvatore Riny, oraz wprowadzenie surowych przepisów w walce z mafią.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Gravinio przekonuje, że Berlusconiemu chodziło o wywołanie w kraju atmosfery napięcia w związku z zamachami, co miało mu być pomocne przy zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 1994 r. Bliskim współpracownikiem Berlusconiego odpowiedzialnym za kontakty z mafią miał być Marcello Dell’Utri, skazany w 2014 roku na siedem lat więzienia.
Źródło: wprost.pl
Fot.: wikimedia/nick.mon