Krótka bezczelna prawda o czasach Walki Historia Wolności – taki tytuł nosi fragment wywiadu udostępniony na profilu Lecha Wałęsy. Były prezydent podzielił się opinią na temat obalenia komunizmu w Polsce. Jednak, kiedy prowadzący rozmowę przytoczył opinię krytyków przywódcy „Solidarności” zareagował nerwowo.
Internauci zdążyli się już przyzwyczaić, że Lech Wałęsa aktywnie udziela się w mediach społecznościowych. Na swoim koncie na Facebooku regularnie komentuje bieżące wydarzenia, udostępnia relacje ze spotkań, zdjęcia oraz wywiady.
W środę na jego profilu pojawiło się nagranie rozmowy. Prowadzący od początku poruszył temat schyłku komunizmu w Polsce. W tym kontekście przytoczył opinie krytyków rozmów Okrągłego Stołu w Polsce. „Jest wiele osób, które uważają, że Okrągły Stół nie był wcale potrzebny. Komuna i tak by upadła, tylko trzeba było poczekać” – mówił.
„Proszę pana, jechać na Białoruś, jechać na Kubę, proszę sobie wybrać i żyć z komuną. Ja i moje pokolenie wybraliśmy takie rozwiązanie i je zrealizowaliśmy. Jeśli ktoś miał inny pomysł, mógł to zrobić” – odparł były prezydent.
Prowadzący rozmowę, nie zamierzał jednak zmieniać tematu. Zapytał byłego prezydenta o kulisy rozmów w Magdalence. Wałęsa podkreślił, że każde spotkanie stron musi być odpowiednio przygotowane, bo umożliwia to dyskusję.
„Ale trzeba było tam pić wódkę z Kiszczakiem?” – dopytywał rozmówca. W tym momencie Wałęsa zareagował. „Proszę pana, co pan pie**y? Co pan pie**y?” – zapytał były prezydent. Następnie przedstawił własną wersję zdarzeń.
„Przewidując, że komuniści będą oszukiwać, nie miałem innego pomysłu, jak wymusić by świadkiem naszych spotkań był Kościół. Miałem z tym ciężką przeprawę. Wziąłem tych ludzi, aby świadczyli, jak wyglądały sprawy, przewidując, że komuniści będą chcieli to zmanipulować. I miałem rację” – wytłumaczył.
Źródło: Facebook.com/lechwalesa, Twitter