Nie milkną echa nowojorskiej walki, podczas której Adam Kownacki znokautował Artura Szpilkę. O „Szpili” tym razem bardzo ostro wypowiedział się jego były trener, Zbigniew Raubo.
Porażka powracającego po rocznej przerwie Artura Szpilki była dużą sensacją. Adam Kownacki, wcześniej sparingpartner Tomasza Adamka, osiągnął swój życiowy sukces i w czwartej rundzie wygrał przez techniczny nokaut. Na Szpilkę posypały się gromy, a jeden z najcięższych spadł niedawno podczas rozmowy Zbigniewa Raubo z portalem Interia.pl.
Zdaniem byłego trenera, Szpilce pozwolono na to, by robił z siebie małpę i teraz zbiera tego konsekwencje. – Szpilce nie ma kto dać klapsa w tyłek, strzelić go w mordę i doprowadzić do porządku. To naprawdę fajny dzieciak, ale pozwolono mu na robienie z siebie małpy i mamy tego efekt. Z chłopaka, który mógł być wielkim zawodnikiem staje się przeciętnym „bokserzyną” – powiedział.
To jednak nie wszystko. Ze słów Zbigniewa Raubo można wywnioskować, że według niego to nie Kownacki wygrał walkę w Nowym Jorku, ale Szpilka przegrał ją na własne życzenie. – On zapomniał boksować! Bo jak można wystawiać głowę, ręce trzymać na jajach i być wychylonym w stronę przeciwnika. W wadze ciężkiej! Co on sobie myślał? Gdyby Adam był bokserem naprawdę wysokiej klasy, nic bym nie powiedział. To jednak rzetelny rzemieślnik, który lubi boksować, ale do tej pory robił to chyba dla zabawy i nagle spełnił marzenia. Ma szybkie ręce, ale boksuje na tyle, ile pozwoli przeciwnik – mówił.
Jak dodał były trener, „Szpila” ma ego monstrualnych rozmiarów i to go gubi. – Artur uwierzył, że jest wspaniały i że nic nie musi. Lekceważy wszystkich, a najbardziej tych, którzy mówią o nim nie tak, jak chciałby to usłyszeć. Ego rozbudowane do monstrualnych rozmiarów, ale niczym nieuzasadnione. Wszyscy zaczęli robić pod niego, a Artuś obrastał w piórka. Wiele rzeczy mu się wybaczało. To nie jest głupi chłopak, ale w tej chwili w jego zachowaniu obserwuję zero sportowej postawy – powiedział Raubo.