W tym roku na obchodach święta niepodległości pojawi się nowa atrakcja. Cadillac Fleetwood Special 355D z 1934r. Mówi się, że Marszałek Piłsudski zareagował na widok tego samochodu w typowy dla siebie sposób – „Trumnę mi szykujecie”.
Na czas wojny samochód został wywieziony na Rumunię, skąd został sprowadzony w 1946 r. z powrotem do Polski. Początkowo użytkowany jako limuzyna w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, skończył jako strzelnica dla UB – okradziony ze skórzanej tapicerki, elementów wnętrza i silnika. Dziś na jego odbudowę potrzeba kilkuset tysięcy złotych oraz 600 roboczogodzin pracy.
Oznacza to, że trzy osoby będą nad nim pracować po osiem godzin dziennie, wraz z sobotami – powiedział PAP prezes firmy Classical Cars zajmującej się renowacją Cadillaca Paweł Sławiński
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
By odnowić Cadillaca Piłsudskiego sprowadzono drugi egzemplarz tego modelu z USA, jako dawcę części. O ile części blacharskie są w zachowane w dobrym stanie dzięki temu, że większość swojego życia stał w garażach, to szkielet wnętrza(w tamtych latach wykonywany z drewna) nadaję się tylko do wymiany.
W trakcie prac nie przewidujemy wprowadzania jakichkolwiek zmian – ten samochód musi być taki, jak w momencie opuszczania fabryki. Będzie taki sam kolor lakieru, taka sama tapicerka, odnowione zostaną wszystkie elementy ozdobne, wymienione szyby. Dwie szyby ze śladami po kulach pozostawimy, będzie pamiątka po strzałach UB – dodał Pan Paweł Sławiński
Aktualnie samochód należy do Naczelnej Organizacji Technicznej. Renowację sfinansuje Fundacja PZU, a po jej zakończeniu ma zostać wystawiony w szklanej kapsule przed Pałacem Prezydenckim i użytkowany podczas uroczystych przemarszów z okazji świąt państwowych.
Żródło:radiozet
Foto:print screen
Wideo:youtube