Tanie kredyty, Fundusz Mieszkań na Wynajem i zwiększone zakupy inwestycyjne przyczynią się do delikatnego wzrostu cen nowych nieruchomości w najpopularniejszych polskich miastach. Wyraźnie będą one rosły w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście. Na rynku wtórnym i w mniejszych miastach ceny powinny być stabilne – wynika z prognoz firmy Emmerson Evaluation.
– W 2015 roku prognozujemy delikatne wzrosty na rynku nieruchomości – mówi Dariusz Książak, prezes zarządu Emmerson Evaluation. – Wzrosty będą bardziej widoczne przede wszystkim na rynku pierwotnym. Na rynku wtórnym raczej spodziewamy się stagnacji. Spodziewamy się również, że te wzrosty będą bardziej widoczne w drugiej niż w pierwszej połowie roku.
Według raportu E-VALUER INDEX 2015 firmy Emmerson Evaluation w największych polskich miastach ceny transakcyjne nieruchomości na rynku pierwotnym mogą wzrosnąć o kilka procent
Czytaj także: Firmy mają w czym wybierać. Nadal będzie przybywać nowych biurowców. Starsze budynki mają problem
– Liderem wzrostu będzie pewnie Warszawa – przewiduje Dariusz Książak. – Kolejne miasta, które również mogą oczekiwać wzrostu cen nieruchomości na rynku pierwotnym, to według nas Kraków, Trójmiasto i Wrocław, czyli te tradycyjnie najbardziej aktywne rynki. W mniejszych miastach spodziewamy się raczej stagnacji na rynku i równowagi pomiędzy podażą a popytem. Rynek wtórny również ma pozostać stabilny, choć w Warszawie, Gdańsku czy Sopocie widoczny powinien być nieznaczny wzrost cen.
Prognozy na ten rok pozwalają sądzić, że nie należy oczekiwać zmian, jeżeli chodzi o liderów cenowych na polskim rynku. Jeśli chodzi o rynek pierwotny, to najdroższym miastem w Polsce jest Sopot, gdzie za metr kwadratowy płaci się ponad 10 tys. zł, przy niespełna 7 tys. zł za metr kwadratowy w Warszawie. W przypadku mieszkań używanych najdroższym miastem jest Warszawa ze średnimi cenami nieco przekraczającymi 7 tys. zł za metr. Tuż za stolicą plasuje się Sopot, gdzie metr kwadratowy lokalu z drugiej ręki kosztuje średnio 6,7 tys. zł.
– W Sopocie jest realizowanych stosunkowo niedużo inwestycji, głównie w jakimś wysokim, apartamentowym standardzie. Dlatego rynek pierwotny wyraźnie, o prawie 30 proc., przebił średnie ceny warszawskie – podkreśla prezes zarządu Emmerson Evaluation. – Natomiast w Warszawie na rynku pierwotnym mamy do czynienia zarówno z mieszkaniami o wyższym, jak i niższym standardzie, jest też dużo mieszkań w segmencie popularnym. Dlatego Warszawa jest w zasadzie jedynym miastem, gdzie mediana dla cen rynku pierwotnego okazała się minimalnie niższa niż mediana cen dla rynku wtórnego.
Eksperci Emmerson Evaluation szacują, że obrót na rynku będzie na podobnym lub wyższym poziomie niż w ubiegłym. Ożywienia oczekiwać można w związku z taniejącymi kredytami. Istnieje bowiem możliwość, że Narodowy Bank Polski jeszcze obniży stopy procentowe, co wyraźnie zasugerował podczas lutowej konferencji prezes Marek Belka. Ekonomiści spodziewają się spadku stóp o łącznie pół punktu procentowego.
– To poprawi sytuację na rynku mieszkaniowym – uważa Dariusz Książak. – Po pierwsze, kredyty będą nadal łatwo dostępne, po drugie, niektórzy inwestorów, którzy trzymali pieniądze na lokatach, będą chcieli przenieść je na inny, bardziej zyskowny rynek, w tym również na rynek nieruchomości.
Trzecim powodem, dla którego ceny mogą rosnąć, jest uruchomienie Funduszu Mieszkań na Wynajem, do którego nieruchomości mają być kupowane przez państwo, co zmniejszy podaży na rynku.